Brytyjka
siedziała nieruchomo, pilnowała drzewa.
-Nie uciekaj.-zaśmiała się cicho i wstała. Podeszła do samochodu.- Podziękuj, że zrobiłam to bezboleśnie.- Gniewała się na samą siebie, walnęła w maskę samochodu, zostawiając głęboki ślad.
-Nie uciekaj.-zaśmiała się cicho i wstała. Podeszła do samochodu.- Podziękuj, że zrobiłam to bezboleśnie.- Gniewała się na samą siebie, walnęła w maskę samochodu, zostawiając głęboki ślad.
Fanta
spojrzała na ślad.
-Oh my...-westchnęła. Kopnęła drzwiczki samochodu.-CIESZ SIĘ!- Złość ogarnęła ją, poczuła ukłucie w ręku, kilka szkiełek z szyby wbiły się w skórę.
-Oh my...-westchnęła. Kopnęła drzwiczki samochodu.-CIESZ SIĘ!- Złość ogarnęła ją, poczuła ukłucie w ręku, kilka szkiełek z szyby wbiły się w skórę.
Fanta
szybko przemieściła się do domu. Przez budynkiem zauważyła rowerek.
-Gosia...-wyszeptała. poczuła, że ktoś chwyta jej dłoń, spojrzała się za siebie. To Małgosia. Dziewczynka wtuliła się w nastolatkę.
-Mój rowerek...-wyszeptała.
-Gosia...-wyszeptała. poczuła, że ktoś chwyta jej dłoń, spojrzała się za siebie. To Małgosia. Dziewczynka wtuliła się w nastolatkę.
-Mój rowerek...-wyszeptała.
-Proszę.-powiedziała
i pokazała rower.
-A jak spadnę? - spytała cicho dziewczynka.
-Nie spadniesz.-zapewniła Fanta. Dziewczynka wskoczyła na rower i...znikła
-A jak spadnę? - spytała cicho dziewczynka.
-Nie spadniesz.-zapewniła Fanta. Dziewczynka wskoczyła na rower i...znikła
Wampirzyca
weszła do domu. Od razu przywitał ją ojciec i matka, swoimi
"podobnymi" uśmiechami.
-Córeczko, wiesz kiedy jedziemy? - spytała matka i zaprowadziła córkę do jadalni. Usiadła naprzeciwko rodziców.
-Nie.-odpowiedziała.
-We wtorek.-oznajmił szorstkim głosem ojciec.
-Na jaki czas?- spytała ciekawa Fanta.
-Zastanawiamy się.-odpowiedziała matka.-Na razie trwać będzie to dwa tygodnie.-
-Wrócimy tu? - zadała kolejne pytanie.
-Nie słyszałaś jak matka powiedziała, że się zastanawiamy!?- krzyknął ojciec. Fanta się trochę przestraszyła, a jej matka położyła dłoń na ojcowskim ramieniu.
-Idź już.- wyszeptała. Brytyjka posłusznie wyszła i poszła do swojego pokoju. Usiadła na łóżku i zaczęła rozmyślać.
-Córeczko, wiesz kiedy jedziemy? - spytała matka i zaprowadziła córkę do jadalni. Usiadła naprzeciwko rodziców.
-Nie.-odpowiedziała.
-We wtorek.-oznajmił szorstkim głosem ojciec.
-Na jaki czas?- spytała ciekawa Fanta.
-Zastanawiamy się.-odpowiedziała matka.-Na razie trwać będzie to dwa tygodnie.-
-Wrócimy tu? - zadała kolejne pytanie.
-Nie słyszałaś jak matka powiedziała, że się zastanawiamy!?- krzyknął ojciec. Fanta się trochę przestraszyła, a jej matka położyła dłoń na ojcowskim ramieniu.
-Idź już.- wyszeptała. Brytyjka posłusznie wyszła i poszła do swojego pokoju. Usiadła na łóżku i zaczęła rozmyślać.
Nie była
pewna co teraz zrobi. Nie miała potrzeby snu, pragnienia ani żadnego innego.
Walnęła łóżku, które pod siłą wampira ugięła się w pół, nie było całkiem
złamane.
-Pff...Słaba jakość.-stwierdziła.
-Pff...Słaba jakość.-stwierdziła.
Mrok
pojawił się w domu. Był zmęczony całonocnym siedzeniem przy dziewczynie. Udał
się do salonu w celu walnięcia się na kanapę. Niestety zaniechał zamiar widząc
siostrę oglądającą telewizję.
- Gdzie byłeś?- spytała.
- Nie gdzie tylko z kim - poprawił dziewczynę. - Byłem z Fantą.
Oczy Melanii się rozszerzyły.
- A co robiliście? - zapytała z przestrachem.
- Nic takiego, siedzieliśmy, ja ją całowałem. To wszystko - zakończył krótką opowieść chłopak.
Nastolatce widocznie ulżyło.
- Gdzie byłeś?- spytała.
- Nie gdzie tylko z kim - poprawił dziewczynę. - Byłem z Fantą.
Oczy Melanii się rozszerzyły.
- A co robiliście? - zapytała z przestrachem.
- Nic takiego, siedzieliśmy, ja ją całowałem. To wszystko - zakończył krótką opowieść chłopak.
Nastolatce widocznie ulżyło.
- A co ty
myślałaś? - zaśmiał się Mrok.
- Nic takiego - odpowiedziała szybko Melania. Zarumieniła się przy tym.
- Ja nie jestem taki głupi jak Oskar - spoważniał - Jesteście obie za młode na współżycie. - zrobił zniesmaczoną minę.
- On nie jest głupi - oburzyła się - Po prostu nie panował nad sobą - chciała wierzyć w to kłamstwo, tak bardzo chciała.
- Nic takiego - odpowiedziała szybko Melania. Zarumieniła się przy tym.
- Ja nie jestem taki głupi jak Oskar - spoważniał - Jesteście obie za młode na współżycie. - zrobił zniesmaczoną minę.
- On nie jest głupi - oburzyła się - Po prostu nie panował nad sobą - chciała wierzyć w to kłamstwo, tak bardzo chciała.
-
Melania... - zawahał się chwilowo chłopak - Słuchaj. To nie jest pewne czy go
kochasz. Poznaj go wpierw - polecił - A wtedy się przekonasz czy go kochasz.
- A ty kochasz Fantę? - odbiła piłeczkę.
- Tak. Nic nie mów - powstrzymał siostrę. - Poczułem z nią te więź. Jakby coś mnie do niej przyciągało. Może i ona to do mnie czuje. Myślę, że jak się lepiej poznamy to będziemy pewni swojego uczucia - powiedział pewnie.
Melania przypomniała sobie spojrzenie Tomka i więź ich łączącą. Może ona nie kochała Oskara tylko Tomka? Może popełniła poważny błąd. Już powiedziała Oskarowi, że go kocha. Nie cofnie tych słów. Jednak słowa brata zasiały w niej ziarnko wątpliwości.
- A ty kochasz Fantę? - odbiła piłeczkę.
- Tak. Nic nie mów - powstrzymał siostrę. - Poczułem z nią te więź. Jakby coś mnie do niej przyciągało. Może i ona to do mnie czuje. Myślę, że jak się lepiej poznamy to będziemy pewni swojego uczucia - powiedział pewnie.
Melania przypomniała sobie spojrzenie Tomka i więź ich łączącą. Może ona nie kochała Oskara tylko Tomka? Może popełniła poważny błąd. Już powiedziała Oskarowi, że go kocha. Nie cofnie tych słów. Jednak słowa brata zasiały w niej ziarnko wątpliwości.
- Nie
jesteś zmęczony? - spytała, żeby pozbyć się tego nieprzyjemnego uczucia.
- Tak trochę - przyznał. - Ale zostanę tu z tobą, nie myśl, że zostaniesz sama - powiedział.
- Ale ty jesteś zmęczony - wstała - powinieneś się przespać!
- Siostra ty mi tu morałów nie praw - odpowiedział - Tylko powiedz co kombinujesz.
Pod groźnym wzrokiem brata, zmieszała się.
- Chciałam się spotkać z Oskarem - wyznała cicho.
- Zgłupiałaś - stwierdził brat. - Ale to twoje życie. Możecie się spotkać tutaj. - podniósł rękę widząc protest w oczach siostry. - Bez dyskusji. Nie pozwolę mu ponownie zaciągnąć cię do łóżka.
- Ale ty go nie lubisz - była już cała czerwona na twarzy. Nie mogła pojąć jak brat może tak swobodnie mówić o takich wstydliwych rzeczach.
- Jakoś sobie poradzę - odparł tylko kończąc na tym dyskusje.
- Tak trochę - przyznał. - Ale zostanę tu z tobą, nie myśl, że zostaniesz sama - powiedział.
- Ale ty jesteś zmęczony - wstała - powinieneś się przespać!
- Siostra ty mi tu morałów nie praw - odpowiedział - Tylko powiedz co kombinujesz.
Pod groźnym wzrokiem brata, zmieszała się.
- Chciałam się spotkać z Oskarem - wyznała cicho.
- Zgłupiałaś - stwierdził brat. - Ale to twoje życie. Możecie się spotkać tutaj. - podniósł rękę widząc protest w oczach siostry. - Bez dyskusji. Nie pozwolę mu ponownie zaciągnąć cię do łóżka.
- Ale ty go nie lubisz - była już cała czerwona na twarzy. Nie mogła pojąć jak brat może tak swobodnie mówić o takich wstydliwych rzeczach.
- Jakoś sobie poradzę - odparł tylko kończąc na tym dyskusje.
Melania
upewniła się, że Mrok jest pewny swojego postanowienia i wysłała sms do Oskara.
*wpadniesz do mnie?*, po krótkiej chwili otrzymała odpowiedź: *A ty nie możesz
do mnie?*. Trochę przestraszyła się tego pytania. Spojrzała na brata. On
patrzył na nią tym swoim wzrokiem wszystkowiedzącego i widzącego. Westchnęła.
*Nie. Brat mi nie pozwala. Musisz przyjść do mnie* - napisała. Długo czekała na
odpowiedź. Sekundy trwały tyle co godziny. Kiedy poczuła wibracje telefonu,
wzdrygnęła się. *Dobrze wpadnę* przeczytała. Policzki zrobiły się gorące. Przyjdzie.
Nie wiedziała czy ma się cieszyć, czy płakać.
Czekała pod
drzwiami wejściowymi. Chodziła w te i z powrotem. Niecierpliwiła się bardzo i
jednocześnie się bała spotkać Oskara. Mrok z satysfakcją na twarzy siedział w
kuchni, przygotowując obiad. Zerkała co chwila na brata. Jego wyraz jej się nie
podobał. Wyglądał jakby coś knuł.
Usłyszała dzwonek do drzwi. Chwyciła klamkę powoli ją naciskając. Za drzwiami stał Oskar.
- Cześć - przywitał wesoło Melanię.
- Cześć - odpowiedziała na przywitanie nieśmiało. - Wejdź - wpuściła chłopaka do środka. Porozglądał się po korytarzu.
- Ładne mieszkanie - powiedział.
- Dziękuję - zarumieniła się.
- Witaj Oskar - powitał chłopaka Mrok swoim wyniosłym głosem. - Miło cię widzieć. - wypowiedź przesycona była jadem.
- Cześć cienisty - Oskar nie pozostał mu dłużny.
- Rozsiądź się na kanapie - polecił brat Melanii - Melania cię zaprowadzi.
Między chłopakami trwała cicha wojna. Mierzyli się wzrokami, ciskali piorunami. Ich głosy wyrażały tyle pogardy, chłodu, sarkazmu i jadu, że dziewczyna nie wiedziała co począć. Jednak zachowywali pełną kulturę.
Usłyszała dzwonek do drzwi. Chwyciła klamkę powoli ją naciskając. Za drzwiami stał Oskar.
- Cześć - przywitał wesoło Melanię.
- Cześć - odpowiedziała na przywitanie nieśmiało. - Wejdź - wpuściła chłopaka do środka. Porozglądał się po korytarzu.
- Ładne mieszkanie - powiedział.
- Dziękuję - zarumieniła się.
- Witaj Oskar - powitał chłopaka Mrok swoim wyniosłym głosem. - Miło cię widzieć. - wypowiedź przesycona była jadem.
- Cześć cienisty - Oskar nie pozostał mu dłużny.
- Rozsiądź się na kanapie - polecił brat Melanii - Melania cię zaprowadzi.
Między chłopakami trwała cicha wojna. Mierzyli się wzrokami, ciskali piorunami. Ich głosy wyrażały tyle pogardy, chłodu, sarkazmu i jadu, że dziewczyna nie wiedziała co począć. Jednak zachowywali pełną kulturę.
Na stole
znajdowało się ciasto czekoladowe, różne rodzaje ciastek, dwie herbaty i kawa.
Oskar siedział na kanapie, obok niego usadowiła się Melania, zaś Mrok wygodnie
przysiadł na fotelu.
- Częstuj się - zaproponował Mrok z jadowitym uśmiechem.
- Z miłą chęcią - odpowiedział Oskar biorąc jedno z ciastek. Oboje patrzyli się na siebie wrogo.
- Smakuje ci? - próbowała załagodzić sytuację.
- Jasne - jego głos złagodniał kiedy się do niej zwracał, po czym ponownie piorunował wzrokiem Mroka.
Melania patrzyła zrozpaczona. Wtuliła się w Oskara w nadziei, że ten przestanie toczyć niewidzialną walkę z jej bratem. Otoczył ją jednym ramieniem. Na moment poczuła się bezpieczna. Zamknęła oczy, lecz po otworzeniu ich ponownie, przekonała się, że wcale nie zaprzestali wojny.
- Muszę do toalety - stwierdziła wstając.
Szybko uciekła do łazienki wyciągając komórkę z kieszeni spódnicy. *Pomóż, Przyszedł Oskar, a Mrok toczy z nim jakąś walkę. Oni mnie przerażają* wybrała numer Fanty i wcisnęła klawisz wyślij. "Co ja zrobiłam?" - pomyślała.
- Częstuj się - zaproponował Mrok z jadowitym uśmiechem.
- Z miłą chęcią - odpowiedział Oskar biorąc jedno z ciastek. Oboje patrzyli się na siebie wrogo.
- Smakuje ci? - próbowała załagodzić sytuację.
- Jasne - jego głos złagodniał kiedy się do niej zwracał, po czym ponownie piorunował wzrokiem Mroka.
Melania patrzyła zrozpaczona. Wtuliła się w Oskara w nadziei, że ten przestanie toczyć niewidzialną walkę z jej bratem. Otoczył ją jednym ramieniem. Na moment poczuła się bezpieczna. Zamknęła oczy, lecz po otworzeniu ich ponownie, przekonała się, że wcale nie zaprzestali wojny.
- Muszę do toalety - stwierdziła wstając.
Szybko uciekła do łazienki wyciągając komórkę z kieszeni spódnicy. *Pomóż, Przyszedł Oskar, a Mrok toczy z nim jakąś walkę. Oni mnie przerażają* wybrała numer Fanty i wcisnęła klawisz wyślij. "Co ja zrobiłam?" - pomyślała.
Fanta
szybko dostała sms. Wyjęła komórkę i przeczytała wiadomość. W mgnieniu oka
zjawiła się przed blokiem. *Wejść?* napisała sms i odpisała Melanii.
Zaskoczyła
ją tak szybka odpowiedź. Ledwo co ją wysłała, a już poczuła wibracje
oznaczające sms. *Zapukaj, ja ci otworzę* wysłała Fancie.
Brytyjka
przeczytała sms i powoli weszła do bloku. Podeszła do drzwi do domu Melanii i
zapukała lekko. Przynajmniej się starała...
Nastolatka
szybko podbiegła do drzwi i otworzyła je szeroko.
- Dobrze, że jesteś - ucieszyła się Melania. - Oni są przerażający - wyznała.
- Dobrze, że jesteś - ucieszyła się Melania. - Oni są przerażający - wyznała.
-Serio? -
spytała Fanta i weszła.
- Bardzo -
potwierdziła - Ciągle piorunują się wzrokiem i mówią takim tonem...
-Mrok...-wyszeptała.
Nagle coś ścisnęło jej się na szyi, to naszyjnik.-Ciekawe czy zauważy...-
Zdjęła go, poczuła jakby coś uleciało z niej.
- Fanta? -
zdziwił się chłopak - Myślałem, że chciałaś podpierać drzewo - dodał z
uśmiechem.
Oskar lustrował dziewczynę wzrokiem. Nie wypowiedział ani słowa.
- Fanta przyszła - oznajmiła spóźniona Melania.
- To widzę - stwierdził Mrok. - Ale czemu się pojawiła?
- Żeby mnie odwiedzić - odpowiedziała pewnie. Przysiadła przy Oskarze. Modliła się o to, żeby przybycie Fanty poprawiło nastrój między chłopakami.
Oskar lustrował dziewczynę wzrokiem. Nie wypowiedział ani słowa.
- Fanta przyszła - oznajmiła spóźniona Melania.
- To widzę - stwierdził Mrok. - Ale czemu się pojawiła?
- Żeby mnie odwiedzić - odpowiedziała pewnie. Przysiadła przy Oskarze. Modliła się o to, żeby przybycie Fanty poprawiło nastrój między chłopakami.
-Melania
chciała żebym wpadła.-powiedziała i uśmiechnęła się do Mroka.
- Aaaa -
zrozumiał brat. - Czyli Melania cię tu ściągnęła. A można wiedzieć co ci
przeszkadzało?- zwrócił się do siostry.
- Nic takiego - skłamała - Po prostu nie chciałam, żebyś czuł się jakoś głupio - dodała w przypływie natchnienia.
- Kłamać to ty nie umiesz siostra - stwierdził. - Witaj - przywitał Fantę. - Miło cię znowu widzieć.
- Nic takiego - skłamała - Po prostu nie chciałam, żebyś czuł się jakoś głupio - dodała w przypływie natchnienia.
- Kłamać to ty nie umiesz siostra - stwierdził. - Witaj - przywitał Fantę. - Miło cię znowu widzieć.
-Ciebie
też.-powiedziała. Zacisnęła w pięści naszyjnik.
Mrok
zauważył, że dziewczyna już nie nosi naszyjnika. Zdziwił się tym, ale nie
skomentował. Przecież w domu znajdował się łowca. Może i dobrze, że go zdjęła.
- Jak chcesz to siadaj, jak nie to stój - zachęcił chłopak wskazując fotel na którym przed chwilą siedział.
- Jak chcesz to siadaj, jak nie to stój - zachęcił chłopak wskazując fotel na którym przed chwilą siedział.
-Nie dziękuję.-odpowiedziała
zdecydowanie. Spojrzała na Oskara, ale szybko przerzuciła wzrok na Mroka, bo
nie mogła na niego patrzeć.
- Jak tam
chcesz - wzruszył ramionami. - Częstowałem naszego drogiego gościa ciastkami
właśnie. - skierował pełen mściwości wzrok na Oskara, ten zaś nie pozostał mu
dłużny, choć raz na jakiś czas zerkał z zaciekawieniem na wampirzyce.
-Mhm...-mruknęła
Fanta.
Melania
jęknęła z rozpaczy. Oni nie przestali mimo, że jest Fanta. Co ich innego
powstrzyma. Myślała, że Mrok będzie tak zajęty nowopoznaną miłością i zapomni o
dogryzaniu Oskarowi, jednak się myliła.
- Coś się stało skarbie? - usłyszała pytanie od chłopaka. Spojrzała się na niego, jej oczy świeciły.
- Skarbem to ona była dopóki ty się do niej nie dorwałeś - syknął Mrok.
Melania skuliła się słysząc pełen agresji głos brata. Wiedziała, że tak to będzie wyglądać, dlatego też chciała jechać do Oskara, a nie przyjmować go w domu.
- Coś się stało skarbie? - usłyszała pytanie od chłopaka. Spojrzała się na niego, jej oczy świeciły.
- Skarbem to ona była dopóki ty się do niej nie dorwałeś - syknął Mrok.
Melania skuliła się słysząc pełen agresji głos brata. Wiedziała, że tak to będzie wyglądać, dlatego też chciała jechać do Oskara, a nie przyjmować go w domu.
Fanta
patrzyła na całą sytuację.
-Chcesz iść na spacer? - spytała Fanta Mroka, próbując go uspokoić.
-Chcesz iść na spacer? - spytała Fanta Mroka, próbując go uspokoić.
Chwilę się
wahał nad odpowiedzią. Z jednej strony pragnął przejść się z wampirzycą, z
drugiej zaś strony martwił się o siostrę.
- Z chęcią bym poszedł - odpowiedział łagodnie - Ale jak tylko zostawię tego - zdusił brzydkie słowo - osobnika - wykrztusił w końcu. - To dobierze się do mojej siostry.
- Z chęcią bym poszedł - odpowiedział łagodnie - Ale jak tylko zostawię tego - zdusił brzydkie słowo - osobnika - wykrztusił w końcu. - To dobierze się do mojej siostry.
Fanta
spojrzała na łowcę, spuściła wzrok.
-To szkoda...-wyszeptała.
-To szkoda...-wyszeptała.
Oskar
odwzajemnił spojrzenie. Był bardzo zadowolony z zaistniałej sytuacji. Świetnie
się bawił. Co pokazywał. Rozsiadł się wygodniej przytulając do siebie Melanie.
Dziewczyna trzęsła się trochę.
- Straszysz swoją siostrę - wyrzucił Mrokowi.
Chłopak w odpowiedzi zmrużył oczy. Gdyby tylko miał sposobność pewnie rzucił by się na niego.
- Nie boję się - zaprzeczyła Melania siadając prosto. - Zimniej mi się zrobiło. Chyba mam nawrót przeziębienia. - na dowód lekko kaszlnęła.
- Straszysz swoją siostrę - wyrzucił Mrokowi.
Chłopak w odpowiedzi zmrużył oczy. Gdyby tylko miał sposobność pewnie rzucił by się na niego.
- Nie boję się - zaprzeczyła Melania siadając prosto. - Zimniej mi się zrobiło. Chyba mam nawrót przeziębienia. - na dowód lekko kaszlnęła.
Fanta kątem
oka spojrzała na Melanię, słyszała każde bicie serce, nie tylko jej.
-Dobrze, że nie ma tu więcej ludzi...-stwierdziła nie słyszalnym głosem.
-Dobrze, że nie ma tu więcej ludzi...-stwierdziła nie słyszalnym głosem.
- To ja
pójdę do swojego pokoju z Oskarem. Będziesz miał mnie na oku - powiedziała
natchniona Melania - A ty tu sobie zostań z Fantą. - Bez czekania na odpowiedź
chwyciła Oskara za rękę i poszła do swojego pokoju. Mrok odprowadzał chłopaka
nienawistym spojrzeniem.
- Nie znoszę go - stwierdził.
- Nie znoszę go - stwierdził.
-Zauważyłam.-powiedziała
Fanta.
- Jeśli
tylko ją tknie... rozerwę go na strzępy - oznajmił groźnie.
-Nie
bulwersuj się tak.-wyszeptała dziewczyna.
-
Przepraszam - spuścił głowę, następnie podniósł ją z powrotem. Oczy mu
złagodniały i już nie czaiły się w nich iskry agresji. - Wybacz za to
zachowanie.
Fanta lekko
się uśmiechnęła.
Podoba mi się twój styl, jest "wciągający" :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do zabawy, szczegóły u mnie :)
Spoko wpadnę XD.
UsuńAle ta historia to raczej dopasowanie się do współautorki a nie moje własne dzieło :D