Melania zastanawiała się
czemu nowa ciągle patrzy w jej stronę. Przecież niczym się nie wyróżniała i
obok Fanty było pełno koleżanek. A jednak ta zerkała w jej stronę. Zaczęła się
obawiać czy przypadkiem brązowowłosa dziewczyna czegoś nie knuje. Choć nie
wyglądała na taką co by mogła cokolwiek knuć, ale nigdy nic nie wiadomo. A może
dowiedziała się o jej umiejętnościach? Na samą myśl wzdrygnęła się. Tego nikt
nie powinien wiedzieć, bo by ją zabrali od matki i zamknęli w jakimś laboratorium.
Mieli akurat lekcje historii. To był ich wychowawca. Wysoki brunet o błękitnych oczach, zawsze uśmiechnięty. Był bardzo miłym nauczycielem i miał na uwadze dobro swoich podopiecznych. Martwił się o Melanie, ponieważ dziewczyna nie zawierała znajomości i od jakiegoś czasu była zamknięta w sobie. Podejrzewał, że spotkał ja w życiu jakiś dramat. Niestety ciężko było się skontaktować z matką Melanii.
Ciemnowłosa dziewczyna siedziała wpatrzona w kartkę zeszytu i czekała na sygnał nauczyciela, kiedy ten zacznie dyktować. Słuchała słów mężczyzny, jednocześnie bazgrząc coś na marginesie. Nie miała wielkiego talentu. W ogóle żadnego nie posiadała. Bazgrać lubiła, bo to ją odprężało i uspokajało. Co jakiś czas zerkała na Fante i jak na złość ona w tym samym momencie także na nią zerkała. Zirytowana Melania schyliła niżej głowę i zupełnie skupiła się na słowach nauczyciela. Postanowiła, że będzie notować to co mówi, wtedy odgoni wszelkie myśli. Tak też uczyniła.
Lekcja jednak szybko minęła i nagle usłyszała dzwonek. Czekała ją konfrontacja z Fantą, czego bardzo się bała. Nie wiedziała co ma robić. Bez słowa wzięła swój plecak i wrzuciła do niego zeszyt z bazgrołami i lichymi notatkami. Ruszyła w stronę wyjścia nie zwracając uwagi na otoczenie.
Mieli akurat lekcje historii. To był ich wychowawca. Wysoki brunet o błękitnych oczach, zawsze uśmiechnięty. Był bardzo miłym nauczycielem i miał na uwadze dobro swoich podopiecznych. Martwił się o Melanie, ponieważ dziewczyna nie zawierała znajomości i od jakiegoś czasu była zamknięta w sobie. Podejrzewał, że spotkał ja w życiu jakiś dramat. Niestety ciężko było się skontaktować z matką Melanii.
Ciemnowłosa dziewczyna siedziała wpatrzona w kartkę zeszytu i czekała na sygnał nauczyciela, kiedy ten zacznie dyktować. Słuchała słów mężczyzny, jednocześnie bazgrząc coś na marginesie. Nie miała wielkiego talentu. W ogóle żadnego nie posiadała. Bazgrać lubiła, bo to ją odprężało i uspokajało. Co jakiś czas zerkała na Fante i jak na złość ona w tym samym momencie także na nią zerkała. Zirytowana Melania schyliła niżej głowę i zupełnie skupiła się na słowach nauczyciela. Postanowiła, że będzie notować to co mówi, wtedy odgoni wszelkie myśli. Tak też uczyniła.
Lekcja jednak szybko minęła i nagle usłyszała dzwonek. Czekała ją konfrontacja z Fantą, czego bardzo się bała. Nie wiedziała co ma robić. Bez słowa wzięła swój plecak i wrzuciła do niego zeszyt z bazgrołami i lichymi notatkami. Ruszyła w stronę wyjścia nie zwracając uwagi na otoczenie.
Fanta chciała podejść do
Melanii, ale bała się, że pomyli słowa i ją obrazi. Patrzyła na podłogę, która
odbijała ślady dziewczyny. Widziała jak szybkie kroki Melanii umykają jej z
oczu. Chciała teraz coś powiedzieć po angielsku, wydusić z siebie wszystko co
ma do powiedzenia w ojczystym języku. Pomyślała chwilę co by mogła do niej powiedzieć i zaczęła za nią
iść.
Jej długie kroki,
dokładniej susy szły w kierunku nowo poznanej dziewczyny. Fanta znalazła temat
do rozmowy, lekcje. To jedyny temat, który przychodził jej do głowy, ale wtedy
zobaczyła, że Melania wyszła przez wielkie drzwi. Szybko je otworzyła i
zatrzasnęła za sobą. Zatrzymała się na chwilę i pobiegła do dziewczyny, która
była już tylko 3 metry dalej. Chwyciła ją za ramię.
-Hej?- spytała niepewnie. Widziała powagę na twarzy Melanii, co zatrzymało jej słowa. - Co tak biegasz?- spytała.
-Hej?- spytała niepewnie. Widziała powagę na twarzy Melanii, co zatrzymało jej słowa. - Co tak biegasz?- spytała.
Nie wiedziała czy robi
błędy, starała się tylko, by dziewczyna ją zrozumiała. By zrozumiała inne
słowa, ciche, niepewne, a zarazem odważne słowa Brytyjki.
Melania spojrzała się na nią przerażona. Ta dziewczyna ją ścigała. A kiedy ona wydyszała pytanie, ciemnowłosa dziewczyna przez moment milczała, a potem wyszeptała:
- Chciałam zaczerpnąć świeżego powietrza - i żeby potwierdzić swoje słowa skierowała wzrok na drzewo rosnące przy szkole.
Melania spojrzała się na nią przerażona. Ta dziewczyna ją ścigała. A kiedy ona wydyszała pytanie, ciemnowłosa dziewczyna przez moment milczała, a potem wyszeptała:
- Chciałam zaczerpnąć świeżego powietrza - i żeby potwierdzić swoje słowa skierowała wzrok na drzewo rosnące przy szkole.
Fanta widząc, że Melania patrzy się w innym kierunku także zwróciła oczy tam gdzie ona dostrzegając drzewo.
Wielkie drzewo, dla niej było to drzewo. Nienawidziła dawać nazwy drzewom,
uważała, że drzewo jest drzewem. Tak jak człowiek człowiekiem.
-To fajnie.- wyszeptała
Zerknęła na swoje buty, czarne kozaki. Błyszczące w świetle słońca, które zaczęło ukrywać swoje promienie za chmurami.
-To fajnie.- wyszeptała
Zerknęła na swoje buty, czarne kozaki. Błyszczące w świetle słońca, które zaczęło ukrywać swoje promienie za chmurami.
Melania nie widząc
zmieszania Fanty dalej obserwowała drzewo w milczeniu, jakby to było
najbardziej interesującym zajęciem w życiu.
Fanta zauważyła szybko, że
ciemnowłosa dziewczyna nie zwraca na nią uwagi. Ignorowała ją, podziwiając
gubiące ubranie drzewo.
-Czemu milczysz?- spytała
nie pewnie. Wiedziała, że może się pomylić, dlatego była gotowa, by przeprosić.
Melania odwróciła się w
stronę nowej koleżanki. "czemu ona ciągle za mną idzie? - pomyślała -
Czemu jej na mnie zależy? Przecież jestem nikim". Nie wiedziała co
odpowiedzieć, no bo skąd miała wiedzieć czemu milczy. Zatem odpowiedziała cicho
zgodnie ze swoimi myślami:
- Nie wiem - spuściła wzrok na swoje czarne adidasy. Było jej głupio. Pierwszy raz od dłuższego czasu ktoś chciał z nią rozmawiać, a ona zachowuje się jak ostatnia idiotka.
- Nie wiem - spuściła wzrok na swoje czarne adidasy. Było jej głupio. Pierwszy raz od dłuższego czasu ktoś chciał z nią rozmawiać, a ona zachowuje się jak ostatnia idiotka.
-Też nie wiem..-wyszeptała
zadowolona Fanta. Była szczęśliwa, ponieważ Melania w końcu powiedziała coś
szczerze. Czuła, że mówi prawdę. Usłyszała jakiś cichy pomruk, pomyślała, że to
jej nowa znajoma.
-Mówiłaś coś?- spytała.
-Mówiłaś coś?- spytała.
- Nic nie mówiłam -
odpowiedziała tym razem głośniej. Przyjrzała się uważniej Fancie. Przez małą
chwilę zobaczyła migotanie w jej oczach. "To niemożliwe" - pomyślała.
Czyżby nowa była wtajemniczona? Choć patrząc na wyraz jej twarzy, raczej nie
wiedziała, że coś wie.
Fanta słysząc odpowiedź
Melanii, lekko się zdziwiła. Pewnie miała coś z słuchem, lub źle zrozumiała
zdanie. Spojrzała na twarz ciemnowłosej dziewczyny. Widziała oczy, które
patrzyły na nią. Nie wiedziała co teraz myśli, ale nadal słyszała jakieś
szepty. Niezrozumiałe słowa, które ją dręczyły. Cicho westchnęła. Musiała się
poddać szeptom, zdaniom, które nie miały sensu. Spojrzała na buty Melanii.
Spodobały jej się czarne adidasy dziewczyny, nie miały za bardzo nic w sobie
pięknego, ale Fanta nigdy nie mogła założyć adidasów. Nawet na w-f w innej
szkole zakładała trampki, nigdy nie miała przyjemności noszenia adidasów.
-Ładne buty.- powiedziała.
-Ładne buty.- powiedziała.
- Dziękuję - wyszeptała
zdziwiona. Porównała swoje buty do jej błyszczących kozaków. Zazdrościła jej
tych butów. Adidasy, które miała na sobie były lekko schodzone, a nie stać jej
było na inne. Pewnie te kozaki nie należały do tanich. Tak ładnie się świeciły
w dziennym świetle.
-Chciałabym mieć takie
buty..- powiedziała zazdrosna Fanta. Jej wzrok tkwił w butach Melanii. Poczuła
się biedna, a przecież naprawdę była bogata. Dość bogata, by załatwić sobie
takie buty. Zaczęła się zastanawiać, czemu nigdy ich nie założyła. Nie
przypomniała sobie momentu, gdy ojciec jej tego zabronił, lub sama stwierdziła,
że nigdy ich nie włoży.
-Chciałabym..- wyszeptała ponownie.
-Chciałabym..- wyszeptała ponownie.
Melania patrzyła bez słowa
na Fante wwiercającą wzrok w jej rozklekotane buty. Nie rozumiała czemu
dziewczyna zazdrości jej zniszczonych butów, sama miała o wiele ładniejsze.
Jednak nie powiedziała na głos tego co myśli. Postanowiła uszanować prywatne
rozmyślania koleżanki. W końcu coś jej się należało. Podeszła do niej, przed
nią nikt tego zbytnio nie zrobił. Była sama ze swoimi problemami, aż do
pojawienia się Fanty. Poczuła nitkę więzi łączą ją z tą dziewczyną. Miała
nadzieję, że zostanie jej przyjaciółką, że nareszcie będzie miała się komu
zwierzyć ze smutków z którymi się borykała. Na samo wspomnienie mamy podpiętej
do nowoczesnej aparatury łzy napłynęły jej do oczu. Nieznacznie, żeby nie
zwrócić uwagi brązowowłosej dziewczyny spojrzała w niebo, wystawiając na wiatr
oczy i czekając aż łzy same wyschną.
Fanta zobaczyła, że
Melania spojrzała się w niebo. Znała ten gest, bardzo często sama go używała.
Była wrażliwą osobą, dlatego często suszyła zbyt wilgotne oczy. Nie była pewna
czy ma się pytać dziewczyny co się dzieję, czy milczeć zostawiając jej spokój.
Chwilę prywatności zanim znów zaczną dialog.
-Coś się dzieję? - spytała. Nie wiedziała czy to nie jest zbyt chamskie, ale lubiła ryzykować. Lubiła wyzwania.
-Coś się dzieję? - spytała. Nie wiedziała czy to nie jest zbyt chamskie, ale lubiła ryzykować. Lubiła wyzwania.
Dziewczyna zamrugała
oczami, żeby usunąć resztki łez. Przecież nie pokaże nowej koleżance, że jest
jakąś beksą. Uśmiechnęła się do niej w nadziei, że ta zapomni o jej chwili
słabości.
Rozmowę dziewczyn przerwał
dzwonek. Melania podziękowała niebiosom, że uratowały ją od tej niezręcznej
sytuacji. Szybko ruszyła w stronę szkoły, żeby zdążyć na zajęcia.
Czuli wątki fantastyczne się pojawią? A już myślałam, że porwałaś się wspólnie z koleżanką na obyczajówkę xD Pełen napięcia rozdział, z mnóstwem niedomówień, które pewnie wyjaśnią się w miarę zacieśniania więzi dziewczyn. Jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńKrytyki słów kilka: powtórzenia. Potrafisz w jednej czy dwóch linijkach kilkakrotnie użyć tego samego słowa np "spojrzała", a wystarczyłoby zastąpić je raz: "popatrzyła", "zerknęła" itd. Problem z synonimam.
Nie ma czegoś takiego jak "nitka porozumienia" :P Jest tylko nić. Jak chcesz podkreślić kruchość i niepewność relacji, możesz napisać: "Cienka/słaba nić porozumienia" - od razu lepiej brzmi :)
Więcej poważnych uchybień nie wykryłam :D
Dzięki :). Poprawię w wolnej chwili :D. Tak, tak, fantasy :D. TO cała ja :D
UsuńProszę :) W pewnym sensie mnie zaskoczyłaś, bo początek wyglądał na młodzieżówkę osadzą w stuprocentowo realnym świecie.
UsuńSerio tak wyglądało? O kurcze XD. Tak jakoś nam wyszło. Ale obie kochamy fantasy, więc musiało być coś niezwykłego ;3
UsuńZamknięcie tematu i... buty, ale każdy ma swoje małe przyjemności XD
OdpowiedzUsuńJak to pisałam z koleżanką też z tego nie mogłam. Ona ciągle o tych butach XD
Usuńbuty ^^ nie ma żadnego zakazu XD
OdpowiedzUsuńRacja nie ma :3
Usuń