Fanta zaczęła iść przez
korytarz. Nie chciała wychodzić na dwór, ale czuła, że tam znajdzie swoją
koleżankę. Zobaczyła jak jakaś dziewczyna do niej pomachała, ona tylko lekko
się uśmiechnęła i przyśpieszyła kroku. W końcu stanęła przed drzwiami,
spojrzała na klamkę i szybko ją otworzyła. Wyjrzała i zauważyła Melanię pod
dębem. Miała oko, próbowała patrzeć jak jej ptak Scorpio. Mały ptak. Był
jastrzębiem, mogło to się wydawać dziwne, ale Fanta interesowała się ptakami,
zwłaszcza drapieżnymi. Kochała swojego Scorpio, nigdy by go nie oddała. Wyszła
z szkoły i ruszyła w stronę drzewa.
Melania nie od razu
dostrzegła zmierzającą w jej stronę Fante. Pogrążona we własnych myślach oczy
skierowane miała w niebo. Chmury zasłoniły już całkowicie słońce, dlatego mogła
ze spokojem spoglądać.
Fanta, gdy dzieliło ją od
Melanii tylko 5 metrów, zatrzymała się. Jeśli Melania nie chce jej widzieć? Ale
zaryzykowała i do niej podeszła. Usiadła koło niej i uśmiechnęła się do niej
szczerze.
-To jak?- spytała zadowolona.
-To jak?- spytała zadowolona.
Melania odwróciła się do Brytyjki i odwzajemniła uśmiech.
- Z przyjemnością - odpowiedziała. Czuła się taka szczęśliwa. Ktoś zaprosił ją do swojego domu.
Fanta była bardzo szczęśliwa. Spojrzała na niebo.
-Poznasz Scorpio!- krzyknęła uradowana i zerknęła na Melanię.
- Z przyjemnością - odpowiedziała. Czuła się taka szczęśliwa. Ktoś zaprosił ją do swojego domu.
Fanta była bardzo szczęśliwa. Spojrzała na niebo.
-Poznasz Scorpio!- krzyknęła uradowana i zerknęła na Melanię.
Ciemnowłosa dziewczyna
uśmiechała się. Biła od niej niepowstrzymana radość. Uśmiech rozjaśnił jej
twarz, pokazując zupełnie inne oblicze. Melania już nie wyglądała na ponurą
dziewczynę, lecz na taką pełną wigoru. Oczy jej błyszczały i cała postać wręcz
promieniowała. Pierwszy raz od dłuższego czasu na twarzy dziewczyny pojawił się
szczery uśmiech, nie wymuszony, ale taki prosto z serca. Kiwnęła głową na
zgodę.
-Wątpię czy wiedzieć kto
to.- stwierdziła Fanta. Zaśmiała się, chciała teraz się śmiać, cały czas.
- Przekonam się -
powiedziała figlarnie Melania i razem z nową koleżanką śmiała się.
Lekcje zakończyły się, więc na zewnątrz zaczęli wysypywać się uczniowie. Nikt zbytnio nie zwrócił uwagi na dwie śmiejące się dziewczyny. Wiele chichotek było w tej szkole. Na ogół przelatywali takie osoby wzrokiem i na tym kończyła się ich zainteresowanie. Jednak ktoś dłużej zatrzymał wzrok na dziewczynach. Chłopak o krótkich brązowych włosach. Podszedł do chichoczących koleżanek.
- Melania? - zapytał ze zdumieniem. Nie poznał jej od razu, dlatego dłużej się jej przyglądał. Była taka odmieniona. Już nie przypominała tej nieśmiałej dziewczyny, chowającej się po kątach. W jakimś sensie zrobiła się ... ładniejsza.
Dziewczyna zachłysnęła się powietrzem i zaczęła kaszleć. Łzy poleciały jej z oczu.
- Przepraszam nie chciałem cie przestraszyć - oznajmił chłopak. Zerknął na drugą dziewczynę i zdziwił się drugi raz. Ta nowa koleżanka spowodowała, że Melania się śmiała. Coś czuł, że to nie będzie jedyna zmiana, która ich czeka z udziałem Brytyjki.
- Cześć - powiedział do Fanty.
Lekcje zakończyły się, więc na zewnątrz zaczęli wysypywać się uczniowie. Nikt zbytnio nie zwrócił uwagi na dwie śmiejące się dziewczyny. Wiele chichotek było w tej szkole. Na ogół przelatywali takie osoby wzrokiem i na tym kończyła się ich zainteresowanie. Jednak ktoś dłużej zatrzymał wzrok na dziewczynach. Chłopak o krótkich brązowych włosach. Podszedł do chichoczących koleżanek.
- Melania? - zapytał ze zdumieniem. Nie poznał jej od razu, dlatego dłużej się jej przyglądał. Była taka odmieniona. Już nie przypominała tej nieśmiałej dziewczyny, chowającej się po kątach. W jakimś sensie zrobiła się ... ładniejsza.
Dziewczyna zachłysnęła się powietrzem i zaczęła kaszleć. Łzy poleciały jej z oczu.
- Przepraszam nie chciałem cie przestraszyć - oznajmił chłopak. Zerknął na drugą dziewczynę i zdziwił się drugi raz. Ta nowa koleżanka spowodowała, że Melania się śmiała. Coś czuł, że to nie będzie jedyna zmiana, która ich czeka z udziałem Brytyjki.
- Cześć - powiedział do Fanty.
- Witaj.- powiedziała.
Wyprostowała się i lekko walnęła Melanię w plecy, by przestała kaszleć. Rzuciła
okiem na teren za drzewem. Zobaczyła czarny samochód, dokładnie limuzynę
stojącą na parkingu.
-Melania...-wyszeptała walnęła ją trochę mocniej w ramię.- Jedziesz ze mną limuzyna?
-Melania...-wyszeptała walnęła ją trochę mocniej w ramię.- Jedziesz ze mną limuzyna?
-Ale...ja jestem Fanta, a
ty chłopcze? - dodała szybko Fanta wstając. Spojrzała na oczy chłopaka.
Tomek lekko się zmieszał.
Zaskoczyła go tym pytaniem. Melania obok próbowała przestać się krztusić.
Powoli jej oddech się wyrównywał. A kiedy usłyszała pytanie cała się
zarumieniła. Zrobiło jej się głupio. Chłopak zaś opanował zmieszanie, zrobił
krótki wdech i się przedstawił:
- Jestem Tomek, należę do tej samej klasy co ty. Siedzę przed Melanią - po tych słowach wskazał na dziewczynę, która obracała głową w poszukiwaniu ucieczki.
- Nic ci nie jest? - zapytał zmartwiony.
Ciemnowłosa dziewczyna wyrzucając sobie od idiotek kilka razy wciągnęła powietrze. Kiedy stwierdziła, że już dostatecznie się uspokoiła wyszeptała:
- Nic mi nie jest. Zakrztusiłam się tylko - uśmiechnęła się do Tomka, w nadziei, że przestanie się nią przejmować, tak jak to było wcześniej. Jednak oczy chłopaka mówiły co innego. Patrzyły na nią z pewnym uczuciem, który nigdy nie był kierowany w jej stronę. Zapatrzyła się na jego piękne piwne oczy. Przez chwilę tak stali, żadne z nich nie chciało psuć tej chwili. Odkrywali siebie na nowo. Świat przestał na moment mieć znaczenie. Jako pierwsza przerwała ten kontakt i zwróciła się do Fanty:
- Chętnie pojadę tą limuzyną - ruszyła w stronę parkingu, żeby jak najszybciej uciec od tego niebezpiecznego kontaktu. Obawiała się go.
Tomek został w miejscu patrząc jak oczarowany za oddalającą się Melanią. Między nimi zaiskrzyło, poczuł łączącą ich więź. Tylko czemu ona uciekała?
- Jestem Tomek, należę do tej samej klasy co ty. Siedzę przed Melanią - po tych słowach wskazał na dziewczynę, która obracała głową w poszukiwaniu ucieczki.
- Nic ci nie jest? - zapytał zmartwiony.
Ciemnowłosa dziewczyna wyrzucając sobie od idiotek kilka razy wciągnęła powietrze. Kiedy stwierdziła, że już dostatecznie się uspokoiła wyszeptała:
- Nic mi nie jest. Zakrztusiłam się tylko - uśmiechnęła się do Tomka, w nadziei, że przestanie się nią przejmować, tak jak to było wcześniej. Jednak oczy chłopaka mówiły co innego. Patrzyły na nią z pewnym uczuciem, który nigdy nie był kierowany w jej stronę. Zapatrzyła się na jego piękne piwne oczy. Przez chwilę tak stali, żadne z nich nie chciało psuć tej chwili. Odkrywali siebie na nowo. Świat przestał na moment mieć znaczenie. Jako pierwsza przerwała ten kontakt i zwróciła się do Fanty:
- Chętnie pojadę tą limuzyną - ruszyła w stronę parkingu, żeby jak najszybciej uciec od tego niebezpiecznego kontaktu. Obawiała się go.
Tomek został w miejscu patrząc jak oczarowany za oddalającą się Melanią. Między nimi zaiskrzyło, poczuł łączącą ich więź. Tylko czemu ona uciekała?
Fanta zatrzymała Melanię
przy drzwiach limuzyny. Stały nieruchomo, czekając na lokaja.
-Już? - spytała zdenerwowana Fanta. Z pojazdu wyszedł mały człowiek ubrany w garnitur, miał szare włosy, choć prawie był łysy. Otworzył drzwi .
-Wsiadaj, Melania.- powiedziała uradowana Brytyjka i pokazała miejsca.
-Już? - spytała zdenerwowana Fanta. Z pojazdu wyszedł mały człowiek ubrany w garnitur, miał szare włosy, choć prawie był łysy. Otworzył drzwi .
-Wsiadaj, Melania.- powiedziała uradowana Brytyjka i pokazała miejsca.
Ciemnowłosa dziewczyna
wsiadła do samochodu. Usadowiła się wygodnie na kanapie i rozglądała się
dookoła. W środku było tyle miejsca. Melania zafascynowana dotykała miękkiego
oparcia. Limuzyna była cała czarna, skóra na fotelach kremowa. Kawałek
przestrzeni był nie zapełniony, a za nim znajdowała się czarna ścianka, która
dzieliła dziewczyny od kierowcy. Fanta weszła do środka. Drzwi zostały
zamknięte przez lokaja.
-Wybacz mi. Za taką brzydką.- wyszeptała smutna i spojrzała na twarz Melanii.
-Wybacz mi. Za taką brzydką.- wyszeptała smutna i spojrzała na twarz Melanii.
Dziewczyna patrzyła na
Fantę nie rozumiejąc zdania przez nią wypowiedzianego. Jak to brzydka? Przecież
ta limuzyna była wspaniała. Pierwszy raz znajdowała się w tak cudnym i
przestronnym samochodzie. Coś jej się wydawało, że Brytyjka należy do bogatej
rodziny, więc tylko oznajmiła:
- Nic nie szkodzi, mi się podoba.
- Nic nie szkodzi, mi się podoba.
Fanta szybko wyjęła
telefon z plecaka. Usłyszała krótki dzwonek.
-Papa... - wyszeptała i rozłączyła się nawet nie odbierając. Uśmiechnęła się lekko do Melanii i spojrzała na sufit.
-Papa... - wyszeptała i rozłączyła się nawet nie odbierając. Uśmiechnęła się lekko do Melanii i spojrzała na sufit.
Nie chciała rozmawiać z
ojcem, nie zbyt lubiła z nim rozmawiać. Ignorowała go często, za to, że musi ją
zabierać do innych państw. Denerwowało ją to. A jej matka, była dla niej bardzo
miła. Lubiła z nią rozmawiać, a ta jak na złość nie miała z nią czasu gadać.
Dlatego adoptowała Scorpio.
Melania zerkała to na
okno, to na Fante. Droga w takim samochodzie wydawała się taka ciekawa.
Wszystko co mijały jakby nabrało blasku. Ciemnowłosa dziewczyna podziwiała
krajobraz zza ciemnej szyby. Nigdy nie myślała, że zobaczy coś ciekawego w tych
zakątkach. Czyżby drogi samochód otworzył jej oczy? Zastanawiała się czemu tak
bogata dziewczyna, która może mieć wszystko, postanowiła się zakolegować się z
tak biedną dziewczyną, jaką ona była. Jednak nie chciała rozwiązywać zagadki.
Cieszyła się chwilą, bo wiedziała, że może to długo nie potrwać.
Fanta patrzyła znudzona na miejsca, które mijały. Zorientowała się, że limuzyna się zatrzymała i zerknęła przez okno.
-Już.- wyszeptała uradowana i nie mogąc się doczekać pokazania swojego domu koleżance sama otworzyła sobie drzwi.
Fanta patrzyła znudzona na miejsca, które mijały. Zorientowała się, że limuzyna się zatrzymała i zerknęła przez okno.
-Już.- wyszeptała uradowana i nie mogąc się doczekać pokazania swojego domu koleżance sama otworzyła sobie drzwi.
-Wyłaź! - krzyknęła do
Melanii. Przed nią stał dworek, a za nim piękny biały dom.
Hi therе, yeah thiѕ article is truly good
OdpowiedzUsuńand I have lеаrned lοt of thingѕ from it concernіng blogging.
thanks.
Here is my web page : triactol
Był chyba maj, park na Grochowej....
OdpowiedzUsuńświeciło słońce, a z nieba pada deszcz....
A będzie jeszcze o Damianie?
Ciekawi mnie jego historia...
Może o nim wspomnę :D
UsuńMam taką nadzieje.
UsuńCzekam na to.
Ale nie napisałam kiedy :3
UsuńBo się zaprę i będę w każdych komentarzach pisać o Damianie XD
UsuńI ja nie żartuje ja na to czekam ;)
I się doczekasz. Będzie o nim wspomniane za jakiś miesiąc, dwa :D
UsuńPsss... długo, co wy wymyśliłyście po drodze porwanie, którejś z bohaterek, czy nie wspominanie o szkole :P
UsuńNie wspominam o szkole, bo Melania chora :). A nie wiem czemu druga autorka nie wspomina :)
UsuńPrzyszła mi wiadomość o angielskim komentarzu, ale nie wiem czemu nie pojawił się pod postem.Dlatego nie ma za co :D
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem czemu się nie pojawił :)
Usuń