Wzrok chłopaka skierował
się na dziewczynę znajdującą się na balkonie. Jego oczy były tak samo ciemne
jak włosy. Ledwo można było dostrzec białka oczu. Księżyc oświetlał sylwetkę chłopaka.
Miał na sobie czarny płaszcz sięgający do ziemi, a na nogach glany. Gdyby nie
światło nocnego słońca, nie był by widoczny. Ciągle patrząc na Fantę, mocniej
przytulił Polkę. Ta w odpowiedzi wtuliła się w niego.
- Naiwna jesteś dziewczynko - usłyszała w swojej głowie Brytyjka. Nie widziała ust przybysza, więc nie mogła stwierdzić czy on to powiedział. Czuła kpiące spojrzenie na swoim ciele.
-Nie jestem.-zaprzeczyła.
Wspięła się po barierce i usiadła na niej. Jej oczy były utkwione w chłopaku,
nie lubiła go już.- Naiwna jesteś dziewczynko - usłyszała w swojej głowie Brytyjka. Nie widziała ust przybysza, więc nie mogła stwierdzić czy on to powiedział. Czuła kpiące spojrzenie na swoim ciele.
- Egoistka z ciebie - krótko oznajmił.
Nie spuszczał z dziewczyny wzroku. Melania zaś bezpiecznie spoczywała w jego ramionach.
- Egoistka, która kilka lat uczyła się karate.- pochwaliła się. Powoli zsuwała się z balustrady, nie bała się upadku. Duch na pewno ją by uratował, "troszczył się".
- Czyżby groźba? - zadrwił chłopak.
-Ostrzeżenie.- powiedziała. Spadała, w jej oczach zabłysł znajomy, czerwony błysk i tuż nad ziemią...zwolniła.
- Czemu nie użyłaś swoich zdolności, żeby pomóc Melanii? - zapytał ze złością.
-Jak jej pomóc? ZDOLNOŚCI?!- krzyknęła oburzona.
- Nie krzycz tyle egoistko, bo ją obudzisz.
-Oszust...-wyszeptała.-Ona dobrze wie, że nie mam żadnych mocy i po drugie, nie umiem tego czegoś kontrolować.
- Oszust? - zaśmiał się. - Ja przynajmniej mam na uwadze uczucia innych, nie to co ty bogaczko.
-Proszę bardzo! Mogę się jeszcze przejść do Liam'a! Pff...Żegnam!- krzyknęła i ruszyła dróżką z kamieni.
- A idź, ale więcej nie zobaczysz Melanii jak się zmienisz w wampira - odpowiedział. - Nie pozwolę ci się do niej zbliżyć egoistko. Niszczysz ją swoim zachowaniem.
-Mówi to człowiek, który ciągle się na niej skupia!- krzyknęła.
- Oczywiście, że na niej się skupiam. Chronię ją od momentu odkrycia przez nią kim jest. - powiedział spokojnie - Nie widzisz podobieństwa między mną a nią? Te same oczy, włosy i karnacja. Czyżbyś była tak zapatrzona w siebie? Tylko nie płacz, że tak po tobie jeżdżę, bo mnie rozbawisz.
-Niee... Nie widzę, ciemno jest ślepoto! A to, że ja mogłam stracić życie! To masz gdzieś? Mną się nikt nie opiekuję, od dziecka jestem opętana, nikt o tym nie wie. Musiałam walczyć ze sobą przez 15 lat! - krzyczała zła.
Roześmiał się w głos.
- Jak ty ładnie użalasz się nad sobą - zadrwił. - Nie dostrzegasz tego co masz, widzisz tylko negatywy. A to jest moja siostra.
Melania poruszyła się w ramionach chłopaka. Słyszała krzyki, otworzyła oczy i zobaczyła utkwiony w nią wzrok.
- Znamy się? - zapytała trzymającego ją przybysza.
- Nie, ale poznasz. - Uśmiechnął się do niej, a potem zwrócił do Fanty. - Brawo egoistko, obudziłaś ją.
- Jaka egoistka? - spytała ciemnowłosa dziewczyna rozglądając się dookoła. Jej wzrok padł na brunetkę. Nikogo innego nie zobaczyła. - Kto jest egoistką? - ponowiła pytanie.
Chłopak uśmiechnął się, jego wzrok także spoczął na Fancie.
-Egoistą to jesteś ty! I proszę, teraz pójdę sobie prosto do Liam'a! Oszuście!- krzyknęła. Zaczęła powoli iść, miała go dosyć.
Melania słysząc słowa koleżanki zapłakała. W oczach chłopaka pociemniało. Przed Fantą powstał mur ciemności.
- Komu chcesz się odegrać? Mi czy jej?
Fanta spojrzała na mur. Zaczęła go dotykać szukając furtki. Ukucnęła, znalazła wykopany dół. Jakiś pies lub inne zwierzę je wykopało. Przeczołgała się, na jej ubraniu były czarne, niewidoczne w nocy plamy.
Jak się przedostała na drugą stronę, mur pozostał zatykając dziurę. A przed nią stał brat Melanii.
- Jej na tobie zależy, pomyśl o innych a nie tylko o sobie - wycedził.
- Jestem nic nie wartym człowiekiem - wyszeptała Melania - Nawet ona mnie nie chce.
Wtuliła się w przybysza tłumiąc szloch. Wzrok chłopaka złagodniał. Przerzucił ciężar na jedną rękę, drugą odgarnął włosy z czoła siostry. Wokół nich pojawiła się wieża uniemożliwiając ucieczkę brunetce. Nogi wrosły jej się w ziemię.
- Nieprawda - zaprzeczył. - Ona cię nie chce, bo jest za głupia, żeby cię docenić.
- Ona nie jest głupia - pokręciła głową.
- Broni cię mimo, że totalnie olałaś jej uczucia. Nadal chcesz ją olewać? - zapytał.
-Ty nic nie wiesz.- powiedziała. Wzrok powędrował na ziemię.-Nie prowokuj mnie, to może się źle skończyć. Raz już dałam sobie radę z waszymi mocami, uda mi się po raz kolejny.- moment, gdy próbowała obudzić Melanię w limuzynie minął jej przed oczami. W oku zabłysł czerwony błysk.
- Ty naprawdę jesteś głupia - odpowiedział chłopak - Melania jest niedoświadczona. Ja byłem szkolony w tej mocy od dziecka. Chcesz do niego iść, mimo uczuć mojej siostry?
- Siostry? - ciemnowłosa dziewczyna spojrzała zdziwiona na przybysza - Jestem jedynaczką.
- Później ci opowiem - zbył wypowiedź dziewczyny. - Nie interesują cię uczucia Melanii? - zwrócił się ponownie do Fanty.
-Nie jesteś zbyt miły, chłopczyku, lecz wiesz, że drażnisz nie tą osobę co powinieneś? To ona chciała mnie ocalić, ja byłam obojętna. Wypuść mnie, albo ucierpisz.- powiedziała. Złośliwy uśmieszek pojawił się na jej twarzy. Czuła jak duch ją obejmuję, słyszała głośny, szyderczy śmiech.
Patrzył się na nią bez słowa. Wieża zniknęła.
- Pożegnaj się z Melanią, bo już jej nigdy nie zobaczysz. - oznajmił - choć ciebie to nie interesuje.
- Nieeee - krzyknęła polka - Ona jedyna mnie polubiła.
- Zabiorę cię stąd siostro. Ona nie jest warta twojej przyjaźni. A zresztą... - przerwał. Jego wzrok skierował się na księżyc. - Zmarła - dodał cicho.
Melanii oczy rozszerzyły się z przerażenia.
- Nieprawda - wyszeptała w nadziei, że nowo spotkany brat kłamie.
- Idź do Liam'a egoistko, nic tu po tobie. - Odwrócił twarz, żeby ukryć łzy. Nie zdążył poznać matki, miał ją omijać i nigdy już jej nie pozna. Pozostał sam z siostrą, tuląc jej trzęsące się ciało.
-Boisz się?! Ja tu będę czekać!- krzyczała. Po policzku spływały wodospady łez. Usiadła pod najbliższym drzewem i oglądała księżyc.
- Zmarła nam matka kretynko - odpowiedział.
Wtulił bardziej swoją siostrę i powoli skierował się do wyjścia z ogrodu. Miał serdecznie dość tej egoistki, która myślała wyłącznie o czubku swojego nosa.
Melanii cały świat się zawalił. Chciała się zwierzyć mamie z pocałunku, porozmawiać i pośmiać. Fanta chce być za wszelką cenę niebezpiecznym wampirem. Nie pozostał jej nikt prócz obcego brata, którego pierwszy raz na oczy widziała. Stała się sierotą w ciągu jednej nocy, odarta ze wszystkiego co kochała i zdążyła polubić. Schowała twarz w płaszczu brata, cicho łkała. Wylała dziś wystarczająco dużo łez, nie starczyło jej na te chwilę.
masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńDzięki za komplement i zajrzę :)
UsuńGdzieś już słyszałam... eh, nie musiałaś być tak drastyczna jak ja jestem w opowieściach. Czyżby za mało tragizmu?
OdpowiedzUsuńGratuluje wam postaci Fanty jest niesamowicie zapatrzona w siebie, idealna wyszła wam egoistka ;)
Nie mi, jedynie współautorki.
UsuńTragizmu będzie jeszcze więcej :)