czwartek, 27 grudnia 2012
Supermarket
Mrok zabrał siostrę do supermarketu. Zbyt daleko znajdowała się galeria, a w markecie zawsze znajdowały się ciekawe rzeczy.
- Kupimy ci nowe ubrania i buty. - powiedział z uśmiechem.
- Ale jak to? Skąd masz pieniądze? - spytała zdziwiona.
- Zarobiłem. - oznajmił krótko.
- To ja pójdę zrobić zakupy do domu, a ty wejdź w dział z ubraniami. Wybierz co ci się podoba i nie patrz na cenę. Masz bogatego brata - uśmiechnął się do niej.
Patrzyła na niego zaszokowana. Przytulił ją i popchnął w stronę ubrań.
- Wybierz coś sobie, wrócę szybko. - Pocałował ją w czoło. Oddalił się pospiesznym krokiem w dział nabiału.
- Skąd on ma tyle kasy? - zapytała siebie Melania.
Nie marnowała jednak czasu na zastanawianie się. Weszła w dział ubrań i wrzucała do koszyka ubrania, które jej się podobały, a nie mogła sobie na nie pozwolić. W środku było jej smutno, próbowała to zagłuszyć nowymi ubraniami. Po chwili koszyk był pełny. Zerknęła na przymierzalnie, wszystkie były zajęte. Dość dziwne zjawisko o tej porze. Zajrzała w dział z butami. Wybrała kilka par, które ze śmiechem przymierzała.
Fanta weszła do supermarketu od razu wchodząc w dział ubrań. Szukała adidasów, oglądała wszystkie pary. Nagle jej wzrok spostrzegł Melanię. Nie wiedziała co robić, poczuła objęcie w pasie, do znów Liam. Podniósł ją lekko, a ona cicho pisnęła. Spojrzała się jeszcze raz na Polkę. Jej policzek został dotknięty ustami chłopaka, ale i tak nie odrywała wzroku od znajomej.
-Melania...-wyszeptała. Uśmiech znikł z twarzy wampira, puścił Fantę i spostrzegł dziewczynę.
Nastolatka nie dostrzegła swojej koleżanki. Zbyt bardzo zajęta była przymierzaniem coraz to nowych butów. Właśnie zakładała na nogi buty na obcasie. Lekko się w nich zachwiała. Spojrzała w lustro przytwierdzone na wysokości jej stóp. Spodobały jej się te buty. Uśmiechnęła się do nich.
-Nie możesz do niej podejść...-powiedział półszeptem chłopak. Ona spojrzała na niego i szybko wzięła zielonkawe adidasy leżące na pudełkach obok niej.
-Muszę zobaczyć jak w nich wyglądam.- powiedziała i wskazała buty. Podeszła do Melanii, lekko zarysy jej ciała były widoczne w lustrze. Zdjęła prawy but i przymierzyła drugi, nie wiedziała czy Melania ją w końcu zauważyła.
*Głupia jestem* pomyślała.
Ciemnowłosa dziewczyna odsunęła się, żeby przepuścić dziewczynę przymierzającą adidasy. Zerknęła na pełny koszyk.
- Co on tak długo tam robi? - Wysunęła głowę, żeby zobaczyć dział spożywczy. Wytężała wzrok, lecz nie zobaczyła brata.
Wzięła buty, które właśnie przymierzała, zakładając swoje stare. Udała się w stronę spożywki. Miała ochotę na tonę czekolady.
-Nie poznała mnie!- krzyknęła głośno zła Fanta. Wstała w tym momencie Liam złapał ją za rękę.
-Panuj nad sobą.- wyszeptał. Ona zabrała swoją dłoń i ruszyła za Melanią.
-Kup mi te buty.-powiedziała i powędrowała za Melanią. Nie miała zbytnio ochoty rozmawiać, ale chciała, by ta ją poznała. Zatrzymała się gdy była 4 metry od niej.
Melania przebierała w czekoladach. Koszyk ciążył niesamowicie. Pierwszy raz miała go tak zapełnionego. Postawiła na ziemi ciężar. Wrzucała na wybrane ubrania różne rodzaje czekolad. Stwierdziła, że zje je wszystkie. Poczuła czyjś wzrok na sobie. Dostrzegła błysk czerwonych oczu. Krzyknęła i skuliła się.
- Zostaw mnie - histerycznie szlochała. Chwyciła jedną z czekolad, którą rzuciła w dziewczynę.
Fanta złapała czekoladę. Na jej twarzy ukazał się smutek.
-Tak bardzo mnie nie cierpisz? - spytała smutna.
Melania rozpoznała głos koleżanki. Podniosła oczy. Przed nią stała brunetka.
- Jesteś demonem mocy - wyszeptała przerażona. Zaczęła się powoli cofać.
-A ty niby kim? - spytała.
Dziewczyna w odpowiedzi rozpłakała się, nie przerywając cofania. Łzy płynęły strumieniami po jej policzku. Zakupy straciły smak. Wszystko było do bani. Wszyscy których znała i pokochała zmarli.
Fanta poczuła w sercu żal, dlatego podbiegła do koleżanki i na siłę ją przytuliła.
-Wiesz, że zawsze będę tą szaloną Brytyjką, przez którą się rozchorowałaś, tą samą zazdrosną nastolatką, która zazdrościła ci adidasów, zawsze będę tą osobą, której broniłaś przed Liam'em.- wyszeptała.
Odsunęła się od niej używając pięści.
- Kłamiesz - wyszeptała - Nie zestarzejemy się razem, nie będziemy planować wspólnej przyszłości. Ty zawsze będziesz piętnastolatką, a ja będę się starzeć. Wolisz Liam'a niż mnie, mimo, że go się bałaś. Idź do niego, bo jak widzę ja nie jestem ci potrzebna.
Wstała, ale szybko upadła. Wczorajsze zdarzenia wykończyły ją.
- Mrok - zawołała.
Liam szybko stanął koło Fanty i chwycił ją w pasie. Walnęła go łokciem w brzuch.
-Żartujesz! Boisz się czegoś, czego nie znasz! Jak byś lepiej poznała wampiry to byś miała inne zdanie! - krzyczała.
Pojawił się Mrok i stanął między Brytyjką a siostrą.
- A ty ciągle myślisz o sobie - zaśmiał się. - Nie krzycz na moją siostrę. Lekarz kazał jej odpoczywać. Psujesz jej dzień. I powtórzę to co siostra, idź do Liam'a. Liam weź swoją dziewczynę, bo ona zaraz na kogoś się rzuci, a widzę, że zaczyna tracić panowanie nad sobą. Ja osobiście nic do wampirów nie mam. Mam do ciebie egoistko.
Po tych słowach odwrócił się od rozgniewanej dziewczyny. Chwycił koszyk Melanii.
- Ty na serio potraktowałaś moje słowa i wrzuciłaś co ci się pod rękę nawinęło - roześmiał się. Wyciągnął rękę do siostry pomagając jej wstać. Jednym ramieniem otoczył trzęsącą się nastolatkę. Widział, że ledwo powstrzymuje łzy.
- Chodź. Przymierzysz te ubrania, a stare wyrzucimy - powiedział, ignorując Fantę.
Liam zasłonił Fantę.
-Ona nie jest egoistką.-powiedział przez zęby. Fanta zerknęła nad ramieniem chłopaka na rodzeństwo. Usłyszała bicie ich serce, jak płynie ich krew. Zamurowało ją, to była dla niej wielka pokusa. Liam szybko się zorientował i wziął ją na ręce.
-Idziemy po twoje buty.-wyszeptał. Zaniósł ją do miejsca, gdzie dostrzegli Melanię. Postawił ją i pocałował w czoło.
-Kup mi je i tyle.-powiedziała i wyszła ze sklepu.
Melania spojrzała za odchodzącym wampirem. Wyciągnęła rękę, jakby chciała zatrzymać chłopaka myślą. Uścisk brata powstrzymał ją od pójścia za Fantą.
- A jednak wampiry to głąby - stwierdził Mrok. - Jeśli będą się tak panoszyć źle się to dla nich skończy.
- Dlaczego? - Spytała siostra.
- Bo mieszkają tutaj łowcy. Na nich nie ma mocnych. Starsze wampiry je omijają. A Fanta jest tak głupia, że pewnie wpakuje się w otwarte ramiona jednego z nich.
- Jacy łowcy? - zapytała przerażona.
- Skoro już poznałaś nadludzi, to wiedz, że jest taka organizacja, która wyłapuje ludzi podobnych do nas. Ja i ty należymy do ludu, który ukrywa się w cieniu. W sumie dosłownie jesteśmy cieniami, opowiem ci to innym razem. Jeśli pokażemy zwykłym ludziom moc, to oni wezmą kontratak. Lepiej się nie wychylać. Chodźmy przymierzyć te ubrania. - Po tych słowach uśmiechnął się. - Nie rozmawiajmy tutaj. Wskazał na jedną z kamer. Oni mogą nas zobaczyć, a tego nie chcemy.
Razem udali się do przymierzalni. Melanii przeszedł niepokój, ponieważ skupiła się na nowych ubraniach. Był to chwilowy spokój, który chciała maksymalnie wykorzystać. Kiedy wyszli ze sklepu byli obładowani torbami. Większość niósł Mrok, a lżejsze rzeczy dźwigała Melania.
- Masz jeszcze na coś dzisiaj ochotę? - zapytał.
- Na rozmowę - odpowiedziała. - Wydaje mi się, że wiesz bardzo dużo. Znasz wampiry?
- Poznałem jednego - wyznał. - To był super koleś. Był moim przyjacielem, wspierał mnie na swój pokręcony sposób.
- Poznam go? - z nadzieją patrzyła na brata.
- Nie. - zaprzeczył zdecydowanie.
- Czemu? - spytała z wyrzutem.
- Bo go dorwali. - powiedział i rozmowa się zakończyła. Milczeli dopóki nie dotarli do domu.
Stała pod sklepem i czekała na Liam'a. Oparła się o ścianę sklepu i patrzyła na miasto. Liam podał jej reklamówkę z butami.
-Oto twoje buty.-powiedział. Dziewczyna je zabrała i zaczęła iść, powoli. Starała się trzymać normalne tempo. Liam szedł za nią, patrzył jak Fanta próbuję uciekać przed światem.
-Idziesz do domu? - spytał, gdy ją dogonił.
-Nie wiem.-odpowiedziała zła i zwolniła. Spojrzała w oczy chłopaka, ciągle zmieniały kolor.
-Czemu czasem masz złote, a czasem brązowe oczy? - zadała pytanie.
-Czasami wypadają mi soczewki, dziwne prawda?-
-Bardzo...-wyszeptała. Szli poboczem, w końcu doszli pod rezydencję Brytyjki.
-Idź.-rozkazała Fanta wchodząc przez drzwi domu. Liam chwycił ją za rękę.
-Nie mogę.-wyszeptał.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
poczekam zobaczę co potem...
OdpowiedzUsuńNa co czekasz? XD
UsuńCzekam, bo na razie mam wrażenie, że gdzieś już coś podobnego czytałam, gdzieś już takie coś słyszałam...
UsuńSerio? No popatrz. A nie w Śmietniku?
UsuńŚmietniku jest wszystko i nic... ale mi chodziło, że: Czekam, bo na razie mam wrażenie, że gdzieś już coś podobnego czytałam, gdzieś już takie coś słyszałam... i nie ze Śmietnika
UsuńChodzi ci o to co ja piszę czy druga autorka?
UsuńCzasem wy dwie, czasem jedna...
UsuńMhmm. Bardzo możliwe, że skądś czerpię pomysł. Nie wiem. Pewnie siedzi to w mojej podświadomości :)
Usuń