Melania
ocknęła się w wielkim łożu. Nad nią znajdował się baldachim. Nie widziała nigdy
takiego na żywo. Usiadła, materac ugiął się pod jej ciężarem. Postawiła nogi na
ziemi. Pokój był przestronny. Łoże stanowiło centrum pomieszczenia. Przed nią
znajdowało się okno na całej ścianie, dokładnie jak u Fanty, prowadziły one na
balkon. Przy jednej ze ścian stała szafa ręcznie zdobiona. Zaraz obok wisiało
lustro wielkości człowieka. Zerknęła na nie i wydała okrzyk przerażenia.
Zobaczyła dziewczynę w pięknej połyskującej, fioletowej sukni, sięgającej za
kolana. Włosy z jednej strony upięte były spinką w kształcie czerwonej róży.
Podeszła bliżej dotykając tafli lustra. Poczuła jego zimno. Spojrzała na
siebie, teraz była przekonana, że ma na sobie sukienkę. Ale skąd ona znalazła
się na jej ciele? Nie pamiętała, żeby się przebierała. Wyglądała jak dziewczyna
z bajki.
- Pięknie
wyglądasz – usłyszała z drzwi.
Odwróciła się. W drzwiach stał Oskar we własnej osobie. Zarumieniła się na komplement. On tymczasem do niej podszedł i objął ją od tyłu.
Odwróciła się. W drzwiach stał Oskar we własnej osobie. Zarumieniła się na komplement. On tymczasem do niej podszedł i objął ją od tyłu.
- Masz
ochotę na wystawny obiad? – zapytał.
Pokiwała głową, nie była w stanie wykrztusić słowa. Na usta cisnęło jej się tysiące pytań, jednak żadne nie chciało wydostać się poza myśli.
Oskar odsunął się, a następnie podniósł dziewczynie podbródek do góry. Patrzyła na niego rozmarzonymi oczami. Ich usta zbliżyły się do siebie. Chłopak przysunął Melanię do siebie. Jego ręce znajdowały się na biodrach dziewczyny. Pocałował ją. Poczuła się bezpiecznie. Świat ponownie stracił znaczenie, a ona pogrążyła się w pocałunku.
- Yhm – chrząknął chłopak stojący w drzwiach.
Pocałunek został przerwany.
- No… - ponaglił przybysza Oskar. Melania schowała się za chłopaka. Była drobnej postury, więc udało się jej całkowicie ukryć za chłopakiem.
- Grabisz sobie – stwierdził chłopak w drzwiach. – Wiesz, że nie powinieneś.
- No wiem – odpowiedział zdenerwowany – Nikt się nie zorientował?
- Nie – wszedł do pokoju zamykając drzwi. – Chłopie, nie dałbym ci chłamu, ale wiesz, że ona nie może tu zostać.
- Wiem, chciałem trochę z nią pobyć – wyznał. Pocałował zmieszaną Melanię w policzek.
Kolega Oskara przyglądał się dziewczynie. Dziewczyna widząc zainteresowanie swoją osobą spuściła wzrok.
Pokiwała głową, nie była w stanie wykrztusić słowa. Na usta cisnęło jej się tysiące pytań, jednak żadne nie chciało wydostać się poza myśli.
Oskar odsunął się, a następnie podniósł dziewczynie podbródek do góry. Patrzyła na niego rozmarzonymi oczami. Ich usta zbliżyły się do siebie. Chłopak przysunął Melanię do siebie. Jego ręce znajdowały się na biodrach dziewczyny. Pocałował ją. Poczuła się bezpiecznie. Świat ponownie stracił znaczenie, a ona pogrążyła się w pocałunku.
- Yhm – chrząknął chłopak stojący w drzwiach.
Pocałunek został przerwany.
- No… - ponaglił przybysza Oskar. Melania schowała się za chłopaka. Była drobnej postury, więc udało się jej całkowicie ukryć za chłopakiem.
- Grabisz sobie – stwierdził chłopak w drzwiach. – Wiesz, że nie powinieneś.
- No wiem – odpowiedział zdenerwowany – Nikt się nie zorientował?
- Nie – wszedł do pokoju zamykając drzwi. – Chłopie, nie dałbym ci chłamu, ale wiesz, że ona nie może tu zostać.
- Wiem, chciałem trochę z nią pobyć – wyznał. Pocałował zmieszaną Melanię w policzek.
Kolega Oskara przyglądał się dziewczynie. Dziewczyna widząc zainteresowanie swoją osobą spuściła wzrok.
- A właśnie
– przypomniał sobie Oskar – Melania poznaj to jest Rafał.
Rafał wyciągnął rękę, którą Melania uścisnęła.
Rafał wyciągnął rękę, którą Melania uścisnęła.
- Miło mi –
powiedział chłopak.
W
odpowiedzi uśmiechnęła się nieśmiało.
- Heh –
westchnął – Teraz rozumiem czemu tak ryzykujesz. Ona jest zupełnie inna.
- No
przecież ci mówiłem – odpowiedział. – A ty mi nie wierzyłeś.
- Mój błąd – przyznał Rafał. – No dobra, ale musisz złożyć raport.
- Zaraz wrócę – zwrócił się do Melanii – Poczekaj tu na mnie. Dobrze?
- Mój błąd – przyznał Rafał. – No dobra, ale musisz złożyć raport.
- Zaraz wrócę – zwrócił się do Melanii – Poczekaj tu na mnie. Dobrze?
Pokiwała
głową, gdyż jej ciało reagowało zupełnie inaczej niż chciała. Kiedy chłopacy
wyszli, przysiadła na łóżku. Przygładziła sukienkę. Jej wzrok utkwiony był w
lustrze. Patrzyła na siebie jakby pierwszy raz widziała te osobę. A jednak to
była ona, we własnej osobie.
- Jestem piękna – wyszeptała do odbicia. Wstała i obróciła się kilka razem przed lustrem, a sukienka falowała zgodnie z jej ruchami.
Kiedy zakręciło jej się w głowie od obrotów, postanowiła wyjść na balkon. Przywitał ją wiatr rozwiewając włosy. Podeszła na pięknie rzeźbionej balustrady. Przed nią rozciągał się widok na ogród, podobnie jak u Fanty. Tylko, że ten ogród zawierał w sobie tajemnice. Miała dobry widok na labirynt będący centrum ogromnego ogrodu. Z chęcią przeszłaby się po ogrodzie, ale miała czekać na Oskara. Za ogrodem świat tonął we mgle.
Zrobiło jej się chłodno, więc wróciła do pokoju. Zmożona czekaniem usnęła.
- Jestem piękna – wyszeptała do odbicia. Wstała i obróciła się kilka razem przed lustrem, a sukienka falowała zgodnie z jej ruchami.
Kiedy zakręciło jej się w głowie od obrotów, postanowiła wyjść na balkon. Przywitał ją wiatr rozwiewając włosy. Podeszła na pięknie rzeźbionej balustrady. Przed nią rozciągał się widok na ogród, podobnie jak u Fanty. Tylko, że ten ogród zawierał w sobie tajemnice. Miała dobry widok na labirynt będący centrum ogromnego ogrodu. Z chęcią przeszłaby się po ogrodzie, ale miała czekać na Oskara. Za ogrodem świat tonął we mgle.
Zrobiło jej się chłodno, więc wróciła do pokoju. Zmożona czekaniem usnęła.
Fanta
myślała o chłopaku. Tak bardzo go nie lubiła, a teraz normalnie się z nim
śmiała. Po rozmyślaniu usnęła. Rano obudziła się, była około 7:30, szybko się
ubrała z nadzieją, że będzie mogła iść do szkoły. Miejsce, które jako jedyne
się nie zmieniło.
Melanie
obudził pocałunek. Otworzyła oczy i zobaczyła twarz ukochanego. Uśmiechnęła
się. Chłopak górował nad nią. Dotknął jej biodra kierując rękę niżej. Oderwał
usta od jej ust, następnie zaczął całować jej szyję. Westchnęła z rozkoszy.
Podkasał jej sukienkę. Ustami był na granicy piersi. Ściągnął z niej pogniecone
ubranie. Została w samej bieliźnie.
- Czekaj - próbowała go powstrzymać Melania - Mam dopiero 15 lat. Za młoda jestem.
Chłopak jakby nie słyszał rozpiął dziewczynie stanik. Po policzku popłynęła jej łza. Nie powstrzyma go. Był od niej silniejszy, a coś jej mówiło, że nie powinna używać swojej mocy.
- Proszę nie - wyszeptała zrozpaczona.
Mrok obudził się z kacem. Zaskoczył go ten fakt, ponieważ nie pił dużo. Kręciło mu się w głowie. Ubrał się szybko w ciemne spodnie i szarą koszulę ze smokiem na piersi. Podszedł do lodówki w celu skonsumowania posiłku. Jednak kiedy patrzył na jedzenie naszły go mdłości. Zamknął z powrotem powód swojego złego samopoczucia.
- Chyba się przewietrzę - powiedział sam sobie.
Wyszedł z domu zakładając długi płaszcz. W okolicy nie było żadnego parku, ani miejsca gdzie mógłby spokojnie pospacerować. Tęsknił za dużym miastem. To doprowadzało go do szału. Przypomniał sobie o lesie znajdującym się niedaleko. Udał się w tamtym kierunku. Zapach drzew uspokoił jego nerwy, a świat przestał wirować. Myślał o swojej siostrze, bracie, koledze, ojcu i matce. Zatrzymał swoje myśli dłużej przy Fancie. Dziewczyna zawróciła mu w głowie, przez całą noc nie mógł zasnąć, bo ciągle śnił o niej. O jej uśmiechu, ustach, oczach. Wszystko co było z nią związane podniecało go. Pokręcił głową i skarcił samego siebie. " Przecież ona jest jeszcze dzieckiem" - Pomyślał.
Wyszedł z domu zakładając długi płaszcz. W okolicy nie było żadnego parku, ani miejsca gdzie mógłby spokojnie pospacerować. Tęsknił za dużym miastem. To doprowadzało go do szału. Przypomniał sobie o lesie znajdującym się niedaleko. Udał się w tamtym kierunku. Zapach drzew uspokoił jego nerwy, a świat przestał wirować. Myślał o swojej siostrze, bracie, koledze, ojcu i matce. Zatrzymał swoje myśli dłużej przy Fancie. Dziewczyna zawróciła mu w głowie, przez całą noc nie mógł zasnąć, bo ciągle śnił o niej. O jej uśmiechu, ustach, oczach. Wszystko co było z nią związane podniecało go. Pokręcił głową i skarcił samego siebie. " Przecież ona jest jeszcze dzieckiem" - Pomyślał.
Leżała
naga, a obok niej leżał Oskar. Było po wszystkim. Jej policzki były mokre od
łez. Czuła się obolała.
Chłopak zadowolony oparł głowę na ręce.
- Nie było tak strasznie – uśmiechnął się – Nie płacz już.
Dotknął jej policzka ocierając łzę. Próbowała się odsunąć.
- Zostaw mnie – z wysiłkiem wyszeptała. Odwróciła się plecami od chłopaka.
Chłopak zadowolony oparł głowę na ręce.
- Nie było tak strasznie – uśmiechnął się – Nie płacz już.
Dotknął jej policzka ocierając łzę. Próbowała się odsunąć.
- Zostaw mnie – z wysiłkiem wyszeptała. Odwróciła się plecami od chłopaka.
- Oj no
przestań – zaczynał się denerwować – Wcale nie jesteś za młoda. Byłaś świetna.
Z chęcią to powtórzę.
- Ja nie chcę – oznajmiła. Usiadła. – Chce do domu.
- Ja nie chcę – oznajmiła. Usiadła. – Chce do domu.
- Puszczę
cię do domu – obiecał chłopak.
Zbliżył się do dziewczyny. Skuliła się. Pocałował ją, jej ciało uległo. Uspokoiła się. W głowie brzmiały alarmowe dzwonki. Czuła jakby była pozbawiona własnej woli. On ją kontrolował. Osiągnął to czego chciał.
- Dam ci ubranie – powiedział wstając.
Dziewczyna leżała bezwładnie. Kochała Oskara, ale on nie słuchał jej. Był podobny do Fanty. Może byli spokrewnieni.
Zbliżył się do dziewczyny. Skuliła się. Pocałował ją, jej ciało uległo. Uspokoiła się. W głowie brzmiały alarmowe dzwonki. Czuła jakby była pozbawiona własnej woli. On ją kontrolował. Osiągnął to czego chciał.
- Dam ci ubranie – powiedział wstając.
Dziewczyna leżała bezwładnie. Kochała Oskara, ale on nie słuchał jej. Był podobny do Fanty. Może byli spokrewnieni.
Po chwili
wrócił wręczając jej granatową sukienkę. Widząc wyraz jej twarzy posmutniał.
- Przepraszam – wyszeptał. Przysiadł przy dziewczynie. – Pewnie mi nie wybaczysz. – mówiąc to spojrzał na nią smutno.
Melanii zrobiło się żal chłopaka. Pomyślała, że pewnie nie chciał tego zrobić, tylko nie mógł się powstrzymać.
- Wybaczę ci – odpowiedziała. Na potwierdzenie słów przysunęła się do chłopaka i przytuliła go. On zaś pocałował dziewczynę, dotykając jej piersi. Pozwoliła mu na te pieszczotę, następnie lekko odepchnęła go. Oskar wiedział, że przesadził dlatego od razu zareagował na gest Melanii.
- Dam ci się ubrać. Tam masz łazienkę – wskazał na drzwi naprzeciwko szafy, których wcześniej nie zauważyła. Po upewnieniu się, że Melania uspokoiła się wyszedł z pokoju.
- Przepraszam – wyszeptał. Przysiadł przy dziewczynie. – Pewnie mi nie wybaczysz. – mówiąc to spojrzał na nią smutno.
Melanii zrobiło się żal chłopaka. Pomyślała, że pewnie nie chciał tego zrobić, tylko nie mógł się powstrzymać.
- Wybaczę ci – odpowiedziała. Na potwierdzenie słów przysunęła się do chłopaka i przytuliła go. On zaś pocałował dziewczynę, dotykając jej piersi. Pozwoliła mu na te pieszczotę, następnie lekko odepchnęła go. Oskar wiedział, że przesadził dlatego od razu zareagował na gest Melanii.
- Dam ci się ubrać. Tam masz łazienkę – wskazał na drzwi naprzeciwko szafy, których wcześniej nie zauważyła. Po upewnieniu się, że Melania uspokoiła się wyszedł z pokoju.
Nastolatka
wstała. Po kilku czynnościach higienicznych założyła sukienkę. Wzięła grzebień
leżący przed lustrem w łazience. Włosy miała splątane. Pewnie Oskar jej
poplątał, kiedy to robił. Nie chciała nazywać tego nawet w myślach. Świadomość,
że właśnie straciła cnotę, załamywała ją. Wolała oddalić od siebie moment
pełnej świadomości.
Robicie z tego romansidło?
OdpowiedzUsuńZależy, nie tak do końca ale trochę może być XD. Ja bym to nazwała batalią Mroka z Fantą :)
Usuń