czwartek, 24 stycznia 2013

Cierpienie Melanii


Kiedy ciemność opadła pojawiła się przed blokiem, w którym mieszkała Melania z Mrokiem.
Fanta patrzyła na blok, weszła do niego, podeszła do drzwi i lekko zastukała.
Melania usłyszała pukanie do drzwi. Na palcach podeszła do drzwi, żeby spojrzeć przez wizjer. Zobaczyła Fantę. Zasłoniła z powrotem wizjer, jednak już wiedziała, że tamta ją usłyszała. Nie miała jak się schować, a Mroka nigdzie nie było. Podobno miał ją chronić przed Fantą! No i gdzie on teraz jest? Odsunęła się od drzwi. Nie miała zamiaru nikogo widzieć. Czuła się taka brudna. Łzy napłynęły jej do oczu. Do uszu wampirzycy dobiegł cichy szloch.
-Melania...-wyszeptała. Dotknęła drzwi całymi dłońmi.
- Otwarte - powiedziała ledwo słyszalnie Polka. Zakryła twarz dłońmi. Na podłogę spadały coraz większe krople łez.
Brunetka weszła przed drzwi.
-Nie płacz, Mrok pozwolił mi do ciebie przyjść.- wyszeptała. Uśmiechnęła się lekko i zamknęła za sobą drzwi.
Melania na wspomnienie brata jeszcze bardziej się rozpłakała. Przypomniała sobie jak okropnie go potraktowała i jaki smutny wychodził z jej pokoju.
Brytyjka dotknęła ramienia Melanii.
-Proszę, nie płacz.-wyszeptała smutna.
- Jesteś wampirem - wytknęła dziewczyna - a tak walczyłam, żebyś nie była, moja mama zmarła, obraziłam brata, a mój chłopak jest potworem. Dlaczego miałabym przestać płakać? - Spytała odsuwając się od Fanty.
Fanta się chwilę zastanowiła.
-Mrok dał mi to.- powiedziała i pokazała naszyjnik.-Ale mówił, że jeszcze mogę być człowiekiem. Brat...nie sądzę, by był długo smutny.
- Co? – pytanie wyrwało jej się z ust – Ale jak to ci dał? Jak to z nim rozmawiała? Przecież on cię nienawidzi – powiedziała Melania.
-Dzięki temu wyglądam jak normalny człowiek czy coś takiego mówił. - wytłumaczyła.-To dość...hm...dziwna historia.
Patrzyła na z niedowierzeniem.
- Mój brat cię przecież nie lubi - rzekła. - Nie rozumiem jak to możliwe, że normalnie z nim rozmawiałaś i że on ci coś  dał.
-Nie wiem czy mnie nie lubi...-wyszeptała.
- Jak to? - Melania całkiem była skołowana. Pamiętała dokładnie jak brat zjechał Brytyjkę, jakich słów użył, żeby ją zranić i jaką miał satysfakcję, kiedy mu się to udało. Tymczasem Fanta nagle twierdzi coś innego. To się w głowie nie mieściło. Co wydarzyło się podczas jej nieobecności?
-Lepiej, by było gdyby on tu był...-stwierdziła i się lekko uśmiechnęła.-A ty? Gdzie byłaś?
Przed Melanią pojawił się obraz sypialni.
- U Oskara - odpowiedziała bardzo cicho. Po policzkach popłynęły nowe łzy, przedzierając się przez zaschnięte korytarze starych łez.
-Ciekawe gdzie jest Mrok.-szepnęła prawie nie słyszalnym głosem.
- Nie wiem - rozpłakała się zupełnie. Chciała, żeby ją przytulił, a go nie było. Dlaczego zostawił ją samą ze swoim bólem?
-Miło było cię znowu spotkać, ale muszę iść. I jak Mrok wróci, przekaż mu, że na razie nie chcę z nim rozmawiać. Pa. -odpowiedziała i wyszła. Chwilkę potem chodziła po mieście, patrząc gdzie co jest. Melania długo patrzyła się na drzwi. Czego właściwie się spodziewała po Fancie? Przecież brat mówił, że ona jest egoistką. Nawet nie zapytała czemu płacze.
- Chcę do mamy - wyszeptała. Spojrzała się w sufit. Nikt nie był z nią teraz, kiedy cierpiała. Zawsze miała mamę, z podkreśleniem na miała. Chyba sama będzie musiała poradzić sobie z tym bólem. Bo jak zauważyła na bliskich nie może liczyć.
 
Patrzyła na kolejne domy, które z czasem zanikały, a kolejne pokazywały się. Na jednym z dachów stał Mrok.
- Czyżby znudziła ci się rozmowa z moją siostrą? - spytał. - Uprzedzałem cię, że tak to się skończy, a teraz przez ciebie jest bardziej smutna.
-Super.-wyszeptała i zignorowała chłopaka.
- Jakie to w twoim stylu - kontynuował przeskakując na kolejny dach - ucieczka od problemów. I dziwisz się, że problemy narastają?
Fanta nadal ignorowała chłopaka, przyśpieszyła kroku.
- A ona tak cię potrzebowała w tej chwili, bo coś mi się wydaje, że tylko tobie powie co zrobił jej Oskar - mówił dalej.
-Jak byś nie wiedział, ona była smutna, bo nie wiedziała gdzie ty jesteś.- powiedziała.
- Nie tylko z tego powodu, głównym powodem był Oskar. Nie wiem co jej zrobił - przerwał - Ale jak go dorwę ...
-To co mu zrobisz? Nie zapominaj, że jest łowcą i skończysz trochę inaczej niż Melania.- stwierdziła.
- Wiem - odpowiedział - Nie wiem jeszcze co mu zrobię.
Przystanął chwilę na jednym z dachów. Jego płaszcz powiewał na wietrze.
- Złaź z tego dachu - krzyczała kobieta z dołu - Ty wandalu.
Uśmiechnął się do krzykaczki. Uderzył piętą w jedną z dachówek, która spadła tuż przy kobiecie.
- Wezwę policję hultaju - pogroziła pięścią i schowała się do mieszkania.
- Idę do Melanii, jak chcesz uciekaj sobie dalej - zwrócił się do Fanty. - Ja cię nie będę powstrzymywać. Coś mi się wydaje, że byłem kolejną kartką w twoich jakże licznych związkach. Idź nie zatrzymuję cię już.
Zeskoczył z dachu, gładko lądując za dziewczyną. Niespiesznym krokiem udał się do domu.
-Kartki? Przecież jest człowiekiem...-rozmyślała Fanta. Nie zrozumiała tego zdania, ale zignorowała je tak jak wcześniej chłopaka. Odeszła.
 
Melania przywitała brata ze łzami w oczach. Wtuliła się w niego nie przestając płakać. On jedynie pogłaskał ją po włosach. Skierował siostrę do jej pokoju i ułożył delikatnie na łóżku. Dziewczyna długo płakała, jednak w objęciach brata szybko zasnęła. Za to myśli chłopaka tłukły się w głowie. Co też zrobił jej ten Oskar, że ona tak płacze?
 
Fanta doszła do domu, usiadła przy fontannie. Teraz bała się wejść do domu, ale w tedy wybiegła jej matka i ją przytuliła.
-Córeczko, jedziemy na wycieczkę! - oznajmiła jej szczęśliwa. Fantę zamurowało.
-Że gdzie? - spytała.
-Pamiętam jak lubiłaś język hiszpański i teraz będziesz miała okazję, by go wykorzystać! - krzyknęła uradowana.-Nie długo lecimy, a teraz wybacz, ale muszę coś zrobić.-odeszła. Fanta niechcący się przechyliła wpadając do wody. Nie wynurzyła się na powierzchnię, bo nie miała ochoty, a nieśmiertelność nie dała jej umrzeć.
Fanta weszła do domu mokra. Szybko znalazła się w swoim pokoju i ułożyła się na łóżku. Usnęła. Spała aż do 12:34.
 
 
Siostra następnego dnia czuła się lepiej, lecz widział w jej oczach smutną tajemnicę. Nie potrafił wydobyć z niej prawdy. Ciągle go zbywała. Przydała by mu się w tej chwili Fanta, ale ona postanowiła sobie uciekać przed problemami.
Był już weekend. W poniedziałek Melania wracała do szkoły. Wiedział, że ciężko będzie jej funkcjonować w szkole, a coś mu się wydawało, że Fanta nie pomoże jej z problemem. Ta dziewczyna widziała tylko swoje problemy, ignorując problemy innych. I jak on mógł się w niej zakochać. To było niepojęte.
Przez cały poranek Melania milczała. Nie potrafiła rozmawiać z bratem. To co się stało, było dla niej okropnym przeżyciem. Nie samo zdarzenie, ale fakt, że to się stało już teraz. W tak młodym wieku. Ok. 13 Mrok nie wytrzymał. Wyciągnął swoją komórkę i poszukał numeru do Fanty. Nie chciał z nią rozmawiać, bo ciągle jeszcze przytulał siostrę. Pochłonęła ją książka, więc mógł spokojnie smsować. *Ona cię potrzebuje* napisał.
Fanta spojrzała na telefon, dostała sms od Mroka. Westchnęła i odpisała mu *Jak ty tam jesteś to ja nie mam zamiaru do niej przyjść-.-*. Sms został wysłany.
Odczytał wiadomość i w środku mu się zagotowało. Wpierw jest słodka, potem mściwa. Jak rany nie rozumie tej dziewczyny. *To sobie pójdę, ale ona ciebie potrzebuje* odpisał.
*To zaraz przyjdę, nie wyspałam się.-.-* odpisała. Jej powieki nadal się zamykały, nie musiała spać, ale chciała.
A po co jej sen? – zapytał sam siebie. Nie wiedział czemu Fanta tak się na niego obraziła. Przecież aż takiego wielkiego przestępstwa nie dokonał. Robił gorsze rzeczy. Ciekawe co ona powie na jego aktualny zawód. Uśmiechnął się. Na szczęście jest zbyt zapatrzona w siebie,  żeby go o to spytać. Nawet jej pewnie to nie wpadnie do głowy.
*Poszedłeś już sobie?* napisała. Czekała na jedną odpowiedź "Tak".
*Nie zostawię jej samej, jak usłyszę otwierające się drzwi to wtedy zniknę. Robię to lepiej niż ty, choć mniej chamsko* odpowiedział na pytanie. Powoli odsunął rękę od Melanii, by móc w każdej chwili wtopić się w cień. Dziewczyna była tak zajęta czytaniem, że nawet tego nie zauważyła. Uśmiechnął się do siostry.
*Jesteś wredny.-.- A co ona robi skoro tak bardzo mnie potrzebuję?* odpisała. Była zła na Mroka, on ciągle umiał powiedzieć, by ona się na niego zdenerwowała.
*Dzięki za komplement. No właśnie ona nic nie robi, nie je, nie odzywa się, zupełnie nic* wystukał na klawiaturze komórki.
*Pf...Za kilka sekund będę.* odpisała. I tak jak napisała w kilka sekund znalazła się przed drzwiami. Zapukała lekko.
- Otwarte - cicho wyszeptał, po czym zniknął.
Fanta weszła do środka. Zmusiła się do małego uśmiechu, zamknęła za sobą drzwi.
Melania czytała horror. Stwierdziła, że tylko to jej pomoże zapomnieć o bólu. Jednak kiedy doszła do strasznej sceny odrzuciła z przestrachem książkę. Cienie, które stworzyły się podczas jej czytania, opadły.
-Melania...-wyszeptała Fanta.
Dziewczyna spojrzała się na nią beznamiętnie. W jej oczach czaił się większy smutek niż poprzedniego dnia. Rozejrzała się za Mrokiem. Siedział tuż koło niej przecież, ale teraz go nie widziała.
- A jednak się nie lubicie - oznajmiła cicho.
-Zależy kiedy.-stwierdziła i podeszła do Melanii.
Patrzyła na nią bez słowa. Myśli nadal czaiły się w okolicy złego wspomnienia. Wylała już tyle łez, że nie starczyło jej na ten moment.
-Mrok kazał mi przyjść.-od razu powiedziała.
- ach - westchnęła - Więc spełniłaś jego prośbę.
-No nie dokładnie...Chciałam przyjść.-stwierdziła.
Melania spuściła głowę. Bała się wyznać prawdę.
- Boję się... - wyszeptała.
Fanta podeszła do niej.
-Czemu? - spytała cicho.
- Oskar - zaczęła - my...ja...on - jąkała się. Nie mogła wypowiedzieć swoich obaw na głos.
-Mhm...-mruknęła Brytyjka. Wiedziała co Melania chcę jej powiedzieć.
- Czuję się taka brudna - wyznała cicho. Skuliła się na kanapie na której siedziała.
-Czy Mrok już o tym wie? - spytała.
- Nie - odpowiedziała kuląc się jeszcze bardziej. Wyglądała jak wystraszone zwierzątko.
-Musisz mu powiedzieć.-stwierdziła.
Schowała twarz w dłoniach.
- Nie potrafię - wyszeptała.
-Możemy razem powiedzieć.
Melanią wstrząsnął suchy szloch. Jak miała powiedzieć bratu co jej zrobił Oskar? Przecież ona jeszcze odwiedzi chłopaka.
Fanta patrzyła na skuloną dziewczynę.
- On jest moim chłopakiem - powiedziała bardzo cicho.
-Aha...-wyszeptała.        
Melania podniosła głowę. W jej oczach szkliły się łzy. Jednak miała ich zbyt mało, żeby uwolniły się spod powiek.
-Naprawdę ładnie wyglądasz gdy nie płaczesz.-oznajmiła z uśmiechem Fanta.
Melania bez słowa weszła do swojego pokoju. Wyciągnęła z sukienek, które podarował jej Oskar. Założyła ją, rozczesała włosy i wytarła twarz. W takim stroju pojawiła się przed Fantą.
-O wiele ładniej, niż wczoraj.-stwierdziła i do niej podeszła.
- Tak wyglądałam będąc u niego - wyszeptała. - To od niego - wskazała sukienkę.
-Oskar ma gust.-powiedziała. Spojrzała na czerwony naszyjnik od Mroka.
- Tak - zgodziła się. - I jest władczy.
Dotknęła swojego zarumienionego policzka. Zarumieniła się, a przecież było jej tak źle.
-To co porobimy? - spytała kolejny raz Fanta.
- Nie wiem - wyznała. Czuła się znacznie lepiej kiedy zwierzyła się Fancie. Już nie odczuwała tego brudu. Doszła do wniosku, że przecież wcale tak źle jej nie było. Jakoś zniesie wymagania swojego chłopaka. - Powiedz jak to z tobą i Mrokiem?
-Nic. Nadal jest wredny.-odpowiedziała.
- A ty samolubna - odpowiedziała - Może on tak się broni przed złem? Zostałam mu tylko ja - wyszeptała.
-Tak...Chociaż raz był dla mnie miły.-wyszeptała i znów jej wzrok runął na naszyjniku.
- On jest miły - powiedziała. - Tylko musisz go zrozumieć. Przeszedł dużo i pewnie ciężko mu się odnaleźć.
-Pewnie...-szepnęła.
Pokiwała głową na zgodę.
- Ciekawi mnie czemu go nie ma.
-Mnie też.-wyszeptała jeszcze ciszej.
Melania usiadła na kanapie.
- Chcesz coś do jedzenia? - spytała.
-Nie, dziękuję. - podziękowała.
- To może zawołam brata? - zaproponowała.
-Możesz.-odpowiedziała.
- Jesteś pewna, że chcesz mnie widzieć? - usłyszała w swojej głowie Fanta.
-Tak..-szepnęła niesłyszalnym głosem dla Melanii.
- Mrok! – zawołała Polka.
Wyszedł z cienia szafy. Nie miał na sobie swojego płaszcza. Jego postać zdobiła ciemna koszula ze szczęką rekina oraz szare jeansy.
- Już się nie boczysz? – Spytał siostrę i spojrzał na Fantę.
- No nie – odpowiedziała. – Ja muszę … powiedzieć…- przerwała i spuściła głowę.
Nie zobaczyła jak Mrok patrzy się na jej koleżankę.
Fanta podeszła do Melanii.
-Musisz mu to powiedzieć, będzie ci łatwiej.-szeptała.
Spojrzała na nią wzrokiem wystraszonego jelonka.
- Nie potrafię z siebie tego wykrztusić - rzekła. - Ty się domyśliłaś. Może ty też się domyślisz? - zapytała brata.
- Ja nie dziewczyna - zaprzeczył. - Mnie ciężej pojąć.
-Mógłbyś się domyślić.-powiedziała i spojrzała na chłopaka.
- Mógłbym - potwierdził. - Ale nauczyłem się, że moje domysły nie zawsze są prawdą jeśli chodzi o kobiety - uśmiechnął się do obu dziewczyn.
Fanta milczała, po czym spuściła wzrok.
- Fanta? - Melania zerknęła na swoją koleżankę.
-Tak? - spytała.
- Czy coś się stało? - patrzyła na nią zmartwiona.
-Czemu tak sądzisz? - spytała.
- Posmutniałaś - odpowiedziała. - Ale może mi się tylko wydawało.
Mrok tymczasem przysiadł sobie na oparciu fotela. Przed nim pojawiły się ciastka, które pogryzał gdy dziewczyny rozmawiały.
-Nie posmutniałam.-odparła Brytyjka i spojrzała na siedzącego chłopaka.
- Czyli wydawało mi się - stwierdziła cicho Melania.
- Nie wydawało ci się - odparł Mrok. - Ona po prostu lubi zaprzeczać. No to co chciałaś mi powiedzieć? - zwrócił się do siostry.
- No... że .... ja - jąkała się - Oskar.... i my.... - ponownie przerwała.
-Teraz się domyślisz? - spytała Fanta.
- Wolałbym nie - wyszeptał rozgniewany. Krew w żyłach płynęła szybciej. Skoczyła mu adrenalina. A to bydlak. Nie mógł się powstrzymać? Najchętniej wziąłby tasak i mu co nie co odciął. Uśmiechnął się złośliwie na te myśl.
- Mrok? - spytała przestraszona siostra patrząc na minę brata.
- Tak domyśliłem się - odparł. - I mam ochotę osobnika zabić ze szczególnym okrucieństwem.
- Mrok...nie - wyszlochała dziewczyna - Ja go kocham.
- No i pięknie - skwintował brat, siadając na fotelu.
-Mówiłam, że on jej tam nie zabierze.-przypomniała Fanta.
- Dzięki za pocieszenie - sarkastycznie odpowiedział Mrok. - Moja siostra straciła dziewictwo, no ale przecież jej nie zabrał. - Dodał wściekły.
- Mrok! - krzyknęła Melania. Oczy jej się rozszerzyły.
- Co? - spytał. - Nie przyjmę tego spokojnie do wiadomości, bo płakałaś przez to. Gdybyś nie płakała nie byłbym tak wściekły.
-Przynajmniej uprzedzałam.-wyszeptała.
- Mrok? - wyszeptała wystraszona Melania.
Spojrzał na nią. Jego wzrok od razu złagodniał. Zdusił w sobie gniew i przełożył go na inną chwilę.
- Przecież nie jestem zły na ciebie - wstał i podszedł do siostry. - Dziękuję, że mi powiedziałaś - pocałował dziewczynę w czoło, jak za każdym razem, kiedy nad nią górowały emocje. Uspokoiła się momentalnie.
- Jak ty to robisz? - spytała.
- Tajemnica zawodowa, ale to będzie działać tylko na ciebie - uśmiechnął się. - No to po wyznaniu Melanii. A może ty coś dodasz Fanta? - zwrócił się do Brytyjki.

3 komentarze:

  1. Pewnie tak będzie granie na emocjach. Fanta będzie tak samo niewzruszoną egoistką. Mrok trochę się zmieni, a Melania stanie się odważna i pewna siebie. Mam racje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Melania trochę się pogubi i raz będzie odważna a raz tchórzliwa.
      Mrok faktycznie trochę się zmieni, a potem będzie żałował, że wyszedł z cienia.
      Fanta nic a nic się nie zmieni :)

      Usuń
  2. Fanta to egoistka. Idealna, przynajmniej będzie wiele problemów XD Przez jak dla mnie opowiadania będzie ciekawsze :3

    OdpowiedzUsuń