wtorek, 22 stycznia 2013

Niespokojne spotkania



Wparował do domu jakby się paliło. Melania siedziała na taborecie w kuchni. Wielkimi kęsami wpychała w siebie lody. Po policzkach płynęły jej łzy.
- Melania - zawołał.
Podniosła wzrok. W oczach zobaczył głęboki smutek. A jednak coś jej zrobił. W Mroku zawrzała krew. Obiecał sobie, że dorwie Oskara.
- Co on ci zrobił? - podszedł do siostry. Objął ją ramieniem. Wtuliła się w niego i rozpłakała na dobre. Czekał aż się uspokoi.
- Nic takiego - odpowiedziała po uspokojeniu się. - Płaczę, bo tęsknie za mamą, a ciebie nie było.
Chłopak mocniej przytulił siostrę, ale czuł, że nie mówi mu całej prawdy. Pocałował ją w czoło. Jej ciało automatycznie się rozluźniło.
- Czemu wy mi to robicie? - krzyknęła Melania odpychając brata, po czym wbiegła do pokoju zamykając za sobą drzwi.
- Melania? - zbliżył się do drzwi. - Co się stało?
- Zostaw mnie! - usłyszał w odpowiedzi krzyk siostry.
Oskar nią sterował i jeszcze Mrok. Co oni takiego w sobie mieli, że potrafili za pomocą dotyku kontrolować jej emocje? Słyszała nawoływania brata przez dłuższy czas. Ze ściśniętym sercem ignorowała jedyną swoją rodzinę.
- I co ja mam teraz zrobić? - spytała sama siebie.
Siedziała opierając się plecami o drzwi. Spoglądała na błękitne niebo. Dziś wyszło słońce. Na dworze była piękna pogoda, a ona kisiła się we własnym pokoju. Czuła się brudna mimo porannego prysznicu. Nie wiedziała czy woda pomoże jej zmyć ten brud. W kieszeni zabrzmiał dzwonek sms. *Mogę dziś wpaść?* odczytała wiadomość od Tomka.
Kompletnie zapomniała. Lekcje! Nie przepisała zeszytów, nie pouczyła się, w ogóle nic nie zrobiła. Zerwała się z podłogi z impetem uderzając głową w klamkę. Zamroczyło ją na moment. Nabiła sobie sporego guza. Wstała. Umożliwiła bratu zajrzenie do pokoju swoim wypadkiem.
- Nic ci nie jest? - spytał zmartwiony.
- Lekcje muszę przepisać - warknęła. To nie był jej styl, zawsze była spokojną dziewczyną. Teraz coś w niej pękło.
Mrok smutno wycofał się z pokoju.
Chwyciła komórkę. *Jasne wpadaj* odpisała na sms chłopaka. Zabrała się za przepisywanie zeszytów w nadziei, że zdąży przed przybyciem Tomka.
Usiadł na kanapie załamany. Na stole leżały jeszcze ciastka, którymi częstował Fantę. Złapał się za głowę. Miał serdecznie dość tych dwóch nastolatek. Jedna ciągle psuje wszystko swoim gadaniem, drugiej odbiło. Nie wiedział co dolega jego siostrze, ale musiało zdarzyć się coś strasznego, czego ona nie chce mu zdradzić. Przecież nie była taka agresywna, nawet wyzywając kogoś nie miała w sobie tej agresji. Co ten Oskar jej zrobił? W jego dłoni pojawiła się cienista kulka. To go uspokoiło. Wszedł do kuchni, otworzył lodówkę i wyciągnął potrzebne produkty do stworzenia obiadu. Nie był zbyt dobry w te klocki, ale zawsze mógł spróbować.

Fanta kręciła się w kółko pod blokiem chłopaka. Rozmyślała czy ma wejść, czy może iść gdzieś indziej. Walnęła się w głowę.
-Eh..-westchnęła.
- Fanta? - usłyszała pytanie dziewczyna. Przed nią stał Tomek we własnej osobie.
-O hej.-odpowiedziała i spojrzała na chłopaka.
- Ty też do Melanii? - spytał.
-Nie.-wyszeptała.
Patrzył na nią zaskoczony.
- Przepraszam za pomyłkę - uśmiechnął się - Ja akurat do niej idę. A mogę wiedzieć czemu tak się kręcisz pod jej blokiem?
-Ja do jej brata.- odpowiedziała.-Ale się chyba rozmyśliłam.- odeszła kawałek.
Obserwował odchodzącą dziewczynę, zastanawiał się co też chciała od brata Melanii. Wzruszył ramionami i wszedł do bloku.
Drzwi otworzył mu Mrok.
- Witaj – powiedział zaskoczony brat Melanii. Nie spodziewał się gości. Dziewczyna wyglądała na naprawdę zdenerwowaną. – Wejdź. – wpuścił chłopaka do środka.
- Widziałem Fante pod blokiem, chciała coś do ciebie – usłyszał od Tomka.
Fanta? Tutaj? Myślał, że za chwilę potrząśnie tą dziewczyną. Przecież mogła wejść, co ona się tak czaiła.
- Melania jest w pokoju – oznajmił – Ja wychodzę – mówiąc to chwycił płaszcz zamykając za sobą drzwi.
Zdezorientowany Tomek wszedł do pokoju Melanii.
- Cześć – przywitał się chłopak.
Wstała znad biurka. Zmieniła się od czasu kiedy widział ją ostatnio. Dzielił ich jeden dzień rozłąki, zaś Melania wyglądała jakby minął rok. W jej oczach czaił się smutek, zrobiła się starsza. Jej postawa już nie była taka płochliwa, pewniej stała na nogach. Świat chwytała garściami.
- Cześć – odpowiedziała z uśmiechem – Dzięki za lekcje.
- Nie ma sprawy. Mam kolejne – zaśmiał się Tomek. – Będziesz w przyszłym tygodniu w szkole.
- Jasne. Już wyzdrowiałam – stwierdziła.
Jednak nie wiedziała czy da radę skupić się na lekcjach. Ten tydzień był bardzo długi, a jeszcze się nie skończył. Świat stanął jej do góry nogami. Wszystko co znała zmieniło się diametralnie. Kluczyła na ślepo na swojej ścieżce życia. Nie widziała przyszłości, a teraźniejszość była wielkim znakiem zapytania.
- Usiądź – zachęciła chłopaka. – Częstuj się ciastkami – wskazała na talerz, który przyniosła wcześniej. – To co tam w szkole?
Słuchała opowiadania chłopaka jednym uchem. Nie interesowało jej to. Myślami błądziła daleko poza szkołą. Jakoś przestało mieć to jakiekolwiek znaczenie. Chciała czymś po prostu zająć Tomka, żeby nie zorientował się co siedzi w jej głowie. Więź między nią a nim zniknęła za sprawą Oskara. Żałowała, że w ogóle tego chłopaka poznała. Tomek był o wiele lepszym chłopakiem. Normalnym człowiekiem, nie uwikłanym w nadprzyrodzone sprawy. Z nim miałaby spokojne życie. Kochała Oskara, tego nie zmieni, ale żałowała, że przeznaczenie nie pokierowało jej losem inaczej.

- Fanta – krzyknął gniewnie Mrok. Wiedział, że ona go usłyszy. Nawet nie musiał unosić głosu. Krzyknął, bo miał serdecznie dość humorów tej dziewczyny.
Przyśpieszyła kroku. Nie miała już ochoty rozmawiać z Mrokiem, a jak by mu to powiedziała?
- Fanta nie drażnij mnie. Jak po coś przyszłaś to powiedz - powiedział chłopak.
-Nie ważne.-odpowiedziała cicho.
"Zaraz mnie cholera weźmie" - pomyślał. Co też sobie ta dziewczyna ubzdurała? Jeśli chce się tak bawić, to on jej pokaże zabawę. Zapiął płaszcz i ruszył w kierunku odchodzącej nastolatki. Nie musiał jej wcale gonić. Doskonale wiedział gdzie dziewczyna się znajduje. Zbliżył się do jednego z zaułków, wybrał najbardziej zacienione miejsce do którego wszedł.
Fanta wiedziała, że chłopak za nią idzie. Starała się co raz szybciej iść, ale nie chciała użyć swojej mocy. Ruszała nogami, próbując zapomnieć po co w ogóle tam poszła.
Pojawił się tuż przed nią wychodząc z cienia.
- No dobra - skrzyżował ręce na piersi - O co ci chodzi?
-Już nic. - odpowiedziała.
Patrzył na nią przez dłuższą chwilę. Nie mógł pojąć co też dziewczyna ukrywa.
- Ja wiem, że coś - stwierdził. - A mogę ciągle bawić się w gonito i chowanego. Mnie takie rzeczy nie nudzą. A siostra akurat ma zły humor.
-Melania wróciła...-jąkała się zaskoczona.-Dobra, mówię prosto z mostu. Widziałam się z Liam'em. Masz jakiś sposób, by go zabić?
- Tak wróciła - powiedział zniesmaczony. - Ale jakby nie ona. Oskar jej coś zrobił tylko jeszcze nie wiem co. Co do Liam'a...Czyżby ci zagrażał? - spytał zmartwiony. Twarz mu złagodniała.
-No...nie zbyt, bo jestem nieśmiertelna. Ale chcę się go pozbyć, bo na pewno będzie się mścić.-mówiła zdenerwowana. -Ale wiesz co? Może sobie zobaczę to w Internet.
- W internecie nie zobaczysz - oznajmił. - Tam ci pokazują książkowe wampiry i jak zabić książkowe wampiry. Nie te, które żyją w rzeczywistości. - spojrzał na nią. - A co wiesz o wampirach?
-Dość dużo.- wyszeptała.
Mrok mimowolnie się uśmiechnął. Jak ona biła tą pewnością siebie, nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Myślała, że wie dużo i umie pokonać wszystkich, a tak naprawdę niewiele mogła zrobić. Cały zły nastrój uleciał. Ponownie go rozbawiła.
- Coś mi się wydaje, że wiesz tylko tyle ile sama zobaczyłaś – zaśmiał się – Chyba, że znałaś jakiegoś wampira?
-Nie miałam z nimi styczności, chyba...- powiedziała i się lekko uśmiechnęła.
- aham - potwierdził swoje przypuszczenia. - A powiedz mi niby skąd możesz wiedzieć "dość dużo"? - uśmiechał się z lekka złośliwie.
-Dowiedziałam się trochę na sobie i na Liam'ie.- odpowiedziała.
Zaśmiał się. Jego postawa już nie wyglądała na spiętą, całkiem się rozluźnił. Ręce założone na piersi nie były oznaką kłopotów.
- Domyśliłem się - rzekł.
Fanta podeszła do niego kawałek z szerokim uśmiechem.
-To opowiadaj.-powiedziała zadowolona.
- A po co? - zapytał śmiejąc się. - Przecież ty dość dużo wiesz.
-Bo chcę dowiedzieć się jeszcze więcej.-odpowiedziała szybko i przyjrzała się chłopakowi.
- To może gdzieś usiądźmy, a nie tak stoimy jak jakieś słupy - zaproponował. - Słupami nie jesteśmy, no przynajmniej ja. Bo nad tobą to bym się zastanowił. - dodał ze śmiechem.
Dziewczyna lekko uderzyła go w ramię.
-To gdzie pójdziemy? - spytała.
- W sumie nie znam miasta - stwierdził. - Ale zawsze mogę cię zabrać do większego miasta, do takiej zacisznego miejsca.
-A ja mam znać? - spytała.- Nie zapominaj, że nie jestem Polką.
- Ty na serio nie jesteś polką? - udał zaskoczenie - No popatrz nie przypuszczałem.
Zapomniał o złym humorze Melanii i o tym jak fatalnie się czuł. Dobrze spędzało mu się czas z Fantą.
- Już mam pomysł - oznajmił uradowany - W pewnym mieście jest taka wysoka wieża, możemy udać się na sam jej szczyt i tam sobie pogadamy - Po tych słowach uśmiechnął się łobuzersko.
-Tak, jestem z Anglii. Chyba wiesz gdzie to jest, prawda?- zapytała.- No dobrze.- uśmiechnęła się szeroko.
- Chyba nie wiem - zrobił zmartwioną minę - Często wagarowałem.
Podniósł rękę i dziewczynę otoczyła ciemność. Nie trwało to długo, jedynie mrugnięcie. Kiedy ponownie otworzyła oczy zobaczyła rozciągające się miasto pod jej stopami. Znajdowali się na budynku, dokładnie to na dachu. Wiał tutaj silny wiatr, który rozwiewał dziewczynie włosy. Nie od razu znalazła Mroka. Chłopak w tym czasie zdążył wykombinować dwa fotele, stół, ciastka, ciasta, a także szklaną osłonę przed wiatrem, tak, że nie zasłaniała widok.
- No i jak?- spytał zadowolony.
-Fajnie tu.-stwierdziła i zaczęła się rozglądać.
- Ty byś sobie siadła - polecił chłopak - Rozglądać się możesz siedząc.
Fanta posłusznie usiadła na fotelu. Nie przestawała się rozglądać.
-Możesz już opowiadać.-powiedziała i spojrzała na chłopaka.
- Wampiry są różne - zaczął opowiadać - I to jest zależne od kontynentu. Jak zauważyłaś pewnie mają także różne umiejętności. Ja bym podzielił wampiry na różne moce itd. , ale nie na tym będziemy się skupiać. Każda umiejętność inaczej kształtuje wampira. To co zaobserwowałaś to zaledwie cząstka. Z wiekiem moc się pogłębia. Dlatego też często pozbywają się młodych wampirów, którzy mogliby stanowić zagrożenie. Ty teraz masz nadmiar mocy, który z czasem się ustatkuje. Jednak jeśli nie będziesz uważać, będziesz się dla nadprzyrodzonych świecić jak żarówka. Oczywiście wampiry ewoluują, Stare wampiry nie mają takich umiejętności jak nowe wampiry. - Przerwał na chwilę - ale genezę zostawię na inny raz. Interesuje cię jak zabić wampira. Jest na to kilka sposobów w zależności od rodzaju wampira. Przede wszystkim pierwszą podstawową zasadą jest zniszczenie ciała wampira. To nie należy do zadań łatwych, bo trzeba wiedzieć, jakiego wampira można tak zlikwidować. Czyli wpierw należy zobaczyć jakiego rodzaju wampirem jest ten którego planujemy zabić. Każdy rodzaj zabija się trochę w inny sposób. Nad tym może trochę podebatujemy później. Można spalić ciało, użyć specjalnej broni która rozpuszcza ciało, polać mocno żrącym kwasem, wszystko to żeby się pozbyć ciała. Drugim sposobem jest pozbycie się duszy. Czyli wessanie duszy do jakiegoś zbiornika, a potem unicestwienie. Te dwa sposoby są najskuteczniejsze. Można jeszcze nałożyć klątwę. Albo.... - przerwał.
-Przepraszam, ale jak dobrze mi wiadomo, wampiry nie mają dusz.-powiedziała trochę oburzona tym zdaniem.
- Teoretycznie nie - potwierdził Mrok. - W praktyce jest trochę inaczej.
-Ciekawe...-zaczęła Fanta.- Chyba nie chcę gadać o tym, jak ktoś może mnie zabić...
- A myślałem, że chcesz się pozbyć Liam'a. A właśnie - przypomniał sobie. - Czemu miałby się mścić?
-Nie ważne.-odpowiedziała poważnie, szybko Fanta.- Tak chcę, ale nie dam rady tego słuchać...
- Jak tam chcesz - wzruszył ramionami - A tak ogólnie to wampiry to mało ciekawe stworzenia - uśmiechnął się.
-Mało ciekawe? - spytała. Nie uśmiechała się tak jak wcześniej, ale zmuszała się do choć małego uśmieszku.
- Niestety - przyznał chłopak. - Bo widzisz. Wampiry nie mają swojej kultury. Owszem stworzyły jakiś tam kodeks i mają jakieś tam zasady. Ale człowiek nie rodzi się wampirem. To jest cecha nabyta. Tym wampiry się różnią. One zostają stworzone, nie są.
-Są różne przypadki...-wyszeptała.
- Taaa, słyszałem. - powiedział zniesmaczony - Ale jednak bez tradycji zbytnio. Zdarzają się i owszem.
-Mhm...czyli sądzisz, że jestem nudna? - spytała.
- Co? - spojrzał na nią zaskoczony. - A co ma moja opowieść o wampirach do ciebie? Bo czegoś chyba nie rozumiem.
-Wampiry nie są ciekawe, czyli nudne...-wyszeptała.
Patrzył na nią przez chwilę trawiąc jej słowa. Po czym roześmiał się w głos.
- Fanta, rany, ale ty to dosłownie odebrałaś – powiedział rozbawiony.
-Dosłownie... -wyszeptała i się chwilkę zastanowiła.-A mogłam to inaczej odebrać?
- Tak, mogłaś, ale jak widzę coś ci nie wyszło.
-Powinieneś się domyślić, że tej drugiej opcji mogę nie rozumieć.- odpowiedziała.
- Ja nie siedzę w głowie dziewczynom - oznajmił wesoło - To jest dla mnie niepojęte. Po prostu nie ogarniam.
-Eh...-westchnęła. Wstała i podeszła do Mroka.- Jestem Brytyjką, to logiczne, że tego nie rozumiem.
- Ja za to ciebie nie rozumiem - odpowiedział rozbawiony. - Wpierw mówimy o czymś innym, a teraz nie wiem o czym ty do mnie mówisz.
-No właśnie ja też...-wyszeptała i się lekko uśmiechnęła.
- I co teraz? - spytał dziewczyny.
-Nie wiem.-odpowiedziała.
Wzrok utkwiony miał w dziewczynie, która znajdowała się dostatecznie blisko niego.
- A teraz mi powiesz czemu Liam chce się mścić? - zapytał cicho.
-Nie powiem.-odpowiedziała i się odwróciła.
Westchnął. Ta dziewczyna była niemożliwa. Nagle chce się zwierzać, a w następnej chwili udaje niedostępną. Rozsiadł się wygodniej na fotelu. Skoro chciała sobie pogrywać proszę bardzo, on w tym czasie poobserwuje sobie jej dziwne zachowanie. Szkoda tylko, że nie wziął popcornu.
Fanta kątem oka spojrzała na Mroka.
-Miałeś mi tylko powiedzieć jak zabić wampiry, powiedziałeś. A teraz gdzie jesteśmy? - spytała.
- I już chcesz sobie iść? - w oczach pojawił się błysk smutku. - Jesteśmy bardzo daleko od domu. - odpowiedział krótko.
-Tego nie powiedziałam.-wyszeptała i się lekko uśmiechnęła.
- No nie wiem - zwątpił Mrok. - Ciężko czasami pojąć mi twoją logikę.
-Bo tylko ja mam taki tok myślenia.-odpowiedziała Fanta i się szerzej uśmiechnęła. Odwróciła się do chłopaka.
-Przypomniałam sobie coś! Nie mam twojego numeru telefonu.- powiedziała.
- Tak mnie ciekawi, kiedy go miałaś sobie zgarnąć - zaśmiał się. - Ale dam ci.
Wyciągnął nokię, pokręcił głową i schował z powrotem do kieszeni. Szukał w płaszczu odpowiedniej komórki, tej która miała prywatny numer. W końcu udało mu się znaleźć Sony Erikson.
- Łap - rzucił komórkę w stronę Brytyjki. - Spisz sobie i wpisz mi swój numer.
Fanta zrobiła tak jak powiedział Mrok, po czym oddała mu telefon.
-Dziękuję.-odpowiedziała.
- Spoko - schował telefon do jednej z kieszeń. - Co byś chciała jeszcze wiedzieć?
-Chyba nic.-wyszeptała.
Mrok nie wiedział co począć z Fantą. Chciał ją przytulić, pocałować, ale coś go powstrzymywało.
- Usiądź sobie - zachęcił dziewczynę. - Chyba, że tak bardzo lubisz stać.
-Wprost uwielbiam wstać.-zaśmiała się. Nie chciała siadać, nie mogła tak rozmawiać.
- Jak tam chcesz - uśmiechnął się do dziewczyny - a chcesz herbatę? Jeszcze ciepła.
-Nie, dziękuję.- odpowiedziała.
- A co byś chciała? - spytał wstając.
-Nie wiem.-odpowiedziała i przybliżyła się do wstającego chłopaka.
- Dziewczyny - uśmiechnął się do Fanty - Nigdy nie wiedzą czego chcą.
-A ty? Co byś chciał? - spytała go.
- Tego jest sporo - powiedział. - Naprawdę chcesz wiedzieć?
-Wszystko.-odpowiedziała zdecydowana.
- Chciałbym móc uwolnić ojca - zaczął wymieniać. - Jak i mojego najlepszego kumpla. Chciałbym, żeby moja siostra była szczęśliwa i żebyśmy tworzyli rodzinę. Chciałbym nie czuć oddechu łowców na każdym kroku. A także - przerwał patrząc się na Fantę - Chciałbym być z tobą.
Brytyjka się za rumieniła.
Mrok przysunął się do Fanty.
- A teraz już wiesz czego chcesz? - Wyszeptał pytanie do ucha dziewczyny.
-Wiem...-wyszeptała dziewczyna i się szeroko uśmiechnęła.
- Tak? - jego głos był ledwo słyszalny, jednak dla uszu wampira wprost doskonały. - A oświecisz mnie? - Bliżej przysunął się do dziewczyny.
-Przed chwilą to powiedziałeś.- wyszeptała.
Serce zabiło mu szybciej gdy przytulił Fante. Podniósł jej podbródek. Przez chwilę patrzył jej w oczy. Jego usta zbliżyły się do jej ust. Złączyły się w jedność dając eksplozję namiętności.
Fanta ułożyła dłonie na ramionach chłopaka.
Jego ręka dotknęła pośladków dziewczyny i ścisnęła je. Ciała zlewały się w jedność. Czuł jej bicie serca, tak jak za pierwszym razem. Mógłby posunąć się dalej, ale nastolatka była nieletnia i to go hamowało. Jednak nikt nie zabronił długich pocałunków. Trwał tak z nią dłuższą chwile. Odsunął się, pociągnął dziewczynę na fotel. Usiadł na nim, dziewczyna zaś wylądowała na jego kolanach.
- Skoro nie chcesz sama siedzieć to posiedzisz ze mną - stwierdził przytulając do siebie Fantę.
-Mrok...-wyszeptała Fanta.
- Mhmm ?
-Chciałabym zobaczyć Melanię.-szepnęła.
- Heh, siedzisz sobie wygodnie na fajnym chłopaku - zaczął - całowałaś się, jest cudowna, magiczna chwila, a ty chcesz do Melanii - pokręcił głową ze śmiechem.
-Bo mi na niej zależy.-powiedziała.
- Ale w tej chwili? Właśnie w tej? - spytał.
-Zależy mi na tym, by ją zobaczyć, a kiedy to się zobaczy.-powiedziała z uśmiechem Fanta.
- Nie powiedziałem ci jednego sposobu jak zabić wampira - wyznał.
-Jakiego? - wyszeptała zaciekawiona.
- Wcześniej się bałem ... - zrobił pauzę - Można zabić wampira w sobie. Czyli przeżyjesz to, ale już nie będziesz wampirem.
-Jeszcze, żeby mi się to przydało...-wyszeptała prawie nie słyszalnym głosem.
- Ale to jest najtrudniejszy sposób - powiedział - I to potrafi tylko mój kumpel.
Fanta wtuliła się w niego.
-Zabierz mnie do Melanii.-wyszeptała.
- Jak ty fajnie psujesz taką magiczną chwilę - oznajmił - Pamiętasz co mówiłem o Melanii?
-Pamiętam. Dokładnie to ty zepsułeś tą chwilę. Z resztą, nie ważne..- szeptała.
- eh - westchnął zsunął z siebie Fante - Idź sama - Machnął rękę. Dziewczynę otoczyła ciemność. Na odchodnym usłyszała - Skoro psuje chwilę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz