Wparował do
domu jakby się paliło. Melania siedziała na taborecie w kuchni. Wielkimi kęsami
wpychała w siebie lody. Po policzkach płynęły jej łzy.
- Melania - zawołał.
Podniosła wzrok. W oczach zobaczył głęboki smutek. A jednak coś jej zrobił. W Mroku zawrzała krew. Obiecał sobie, że dorwie Oskara.
- Co on ci zrobił? - podszedł do siostry. Objął ją ramieniem. Wtuliła się w niego i rozpłakała na dobre. Czekał aż się uspokoi.
- Nic takiego - odpowiedziała po uspokojeniu się. - Płaczę, bo tęsknie za mamą, a ciebie nie było.
Chłopak mocniej przytulił siostrę, ale czuł, że nie mówi mu całej prawdy. Pocałował ją w czoło. Jej ciało automatycznie się rozluźniło.
- Czemu wy mi to robicie? - krzyknęła Melania odpychając brata, po czym wbiegła do pokoju zamykając za sobą drzwi.
- Melania? - zbliżył się do drzwi. - Co się stało?
- Zostaw mnie! - usłyszał w odpowiedzi krzyk siostry.
- Melania - zawołał.
Podniosła wzrok. W oczach zobaczył głęboki smutek. A jednak coś jej zrobił. W Mroku zawrzała krew. Obiecał sobie, że dorwie Oskara.
- Co on ci zrobił? - podszedł do siostry. Objął ją ramieniem. Wtuliła się w niego i rozpłakała na dobre. Czekał aż się uspokoi.
- Nic takiego - odpowiedziała po uspokojeniu się. - Płaczę, bo tęsknie za mamą, a ciebie nie było.
Chłopak mocniej przytulił siostrę, ale czuł, że nie mówi mu całej prawdy. Pocałował ją w czoło. Jej ciało automatycznie się rozluźniło.
- Czemu wy mi to robicie? - krzyknęła Melania odpychając brata, po czym wbiegła do pokoju zamykając za sobą drzwi.
- Melania? - zbliżył się do drzwi. - Co się stało?
- Zostaw mnie! - usłyszał w odpowiedzi krzyk siostry.
Oskar nią
sterował i jeszcze Mrok. Co oni takiego w sobie mieli, że potrafili za pomocą
dotyku kontrolować jej emocje? Słyszała nawoływania brata przez dłuższy czas.
Ze ściśniętym sercem ignorowała jedyną swoją rodzinę.
- I co ja mam teraz zrobić? - spytała sama siebie.
Siedziała opierając się plecami o drzwi. Spoglądała na błękitne niebo. Dziś wyszło słońce. Na dworze była piękna pogoda, a ona kisiła się we własnym pokoju. Czuła się brudna mimo porannego prysznicu. Nie wiedziała czy woda pomoże jej zmyć ten brud. W kieszeni zabrzmiał dzwonek sms. *Mogę dziś wpaść?* odczytała wiadomość od Tomka.
- I co ja mam teraz zrobić? - spytała sama siebie.
Siedziała opierając się plecami o drzwi. Spoglądała na błękitne niebo. Dziś wyszło słońce. Na dworze była piękna pogoda, a ona kisiła się we własnym pokoju. Czuła się brudna mimo porannego prysznicu. Nie wiedziała czy woda pomoże jej zmyć ten brud. W kieszeni zabrzmiał dzwonek sms. *Mogę dziś wpaść?* odczytała wiadomość od Tomka.
Kompletnie
zapomniała. Lekcje! Nie przepisała zeszytów, nie pouczyła się, w ogóle nic nie
zrobiła. Zerwała się z podłogi z impetem uderzając głową w klamkę. Zamroczyło
ją na moment. Nabiła sobie sporego guza. Wstała. Umożliwiła bratu zajrzenie do
pokoju swoim wypadkiem.
- Nic ci nie jest? - spytał zmartwiony.
- Lekcje muszę przepisać - warknęła. To nie był jej styl, zawsze była spokojną dziewczyną. Teraz coś w niej pękło.
Mrok smutno wycofał się z pokoju.
Chwyciła komórkę. *Jasne wpadaj* odpisała na sms chłopaka. Zabrała się za przepisywanie zeszytów w nadziei, że zdąży przed przybyciem Tomka.
- Nic ci nie jest? - spytał zmartwiony.
- Lekcje muszę przepisać - warknęła. To nie był jej styl, zawsze była spokojną dziewczyną. Teraz coś w niej pękło.
Mrok smutno wycofał się z pokoju.
Chwyciła komórkę. *Jasne wpadaj* odpisała na sms chłopaka. Zabrała się za przepisywanie zeszytów w nadziei, że zdąży przed przybyciem Tomka.
Usiadł na
kanapie załamany. Na stole leżały jeszcze ciastka, którymi częstował Fantę.
Złapał się za głowę. Miał serdecznie dość tych dwóch nastolatek. Jedna ciągle
psuje wszystko swoim gadaniem, drugiej odbiło. Nie wiedział co dolega jego
siostrze, ale musiało zdarzyć się coś strasznego, czego ona nie chce mu
zdradzić. Przecież nie była taka agresywna, nawet wyzywając kogoś nie miała w
sobie tej agresji. Co ten Oskar jej zrobił? W jego dłoni pojawiła się cienista
kulka. To go uspokoiło. Wszedł do kuchni, otworzył lodówkę i wyciągnął
potrzebne produkty do stworzenia obiadu. Nie był zbyt dobry w te klocki, ale
zawsze mógł spróbować.
Fanta
kręciła się w kółko pod blokiem chłopaka. Rozmyślała czy ma wejść, czy może iść
gdzieś indziej. Walnęła się w głowę.
-Eh..-westchnęła.
-Eh..-westchnęła.
- Fanta? -
usłyszała pytanie dziewczyna. Przed nią stał Tomek we własnej osobie.
-O
hej.-odpowiedziała i spojrzała na chłopaka.
- Ty też do
Melanii? - spytał.
-Nie.-wyszeptała.
Patrzył na
nią zaskoczony.
- Przepraszam za pomyłkę - uśmiechnął się - Ja akurat do niej idę. A mogę wiedzieć czemu tak się kręcisz pod jej blokiem?
- Przepraszam za pomyłkę - uśmiechnął się - Ja akurat do niej idę. A mogę wiedzieć czemu tak się kręcisz pod jej blokiem?
-Ja do jej
brata.- odpowiedziała.-Ale się chyba rozmyśliłam.- odeszła kawałek.
Obserwował
odchodzącą dziewczynę, zastanawiał się co też chciała od brata Melanii.
Wzruszył ramionami i wszedł do bloku.
Drzwi
otworzył mu Mrok.
- Witaj – powiedział zaskoczony brat Melanii. Nie spodziewał się gości. Dziewczyna wyglądała na naprawdę zdenerwowaną. – Wejdź. – wpuścił chłopaka do środka.
- Witaj – powiedział zaskoczony brat Melanii. Nie spodziewał się gości. Dziewczyna wyglądała na naprawdę zdenerwowaną. – Wejdź. – wpuścił chłopaka do środka.
- Widziałem
Fante pod blokiem, chciała coś do ciebie – usłyszał od Tomka.
Fanta? Tutaj? Myślał, że za chwilę potrząśnie tą dziewczyną. Przecież mogła wejść, co ona się tak czaiła.
Fanta? Tutaj? Myślał, że za chwilę potrząśnie tą dziewczyną. Przecież mogła wejść, co ona się tak czaiła.
- Melania
jest w pokoju – oznajmił – Ja wychodzę – mówiąc to chwycił płaszcz zamykając za
sobą drzwi.
Zdezorientowany Tomek wszedł do pokoju Melanii.
- Cześć – przywitał się chłopak.
Wstała znad biurka. Zmieniła się od czasu kiedy widział ją ostatnio. Dzielił ich jeden dzień rozłąki, zaś Melania wyglądała jakby minął rok. W jej oczach czaił się smutek, zrobiła się starsza. Jej postawa już nie była taka płochliwa, pewniej stała na nogach. Świat chwytała garściami.
Zdezorientowany Tomek wszedł do pokoju Melanii.
- Cześć – przywitał się chłopak.
Wstała znad biurka. Zmieniła się od czasu kiedy widział ją ostatnio. Dzielił ich jeden dzień rozłąki, zaś Melania wyglądała jakby minął rok. W jej oczach czaił się smutek, zrobiła się starsza. Jej postawa już nie była taka płochliwa, pewniej stała na nogach. Świat chwytała garściami.
- Cześć –
odpowiedziała z uśmiechem – Dzięki za lekcje.
- Nie ma
sprawy. Mam kolejne – zaśmiał się Tomek. – Będziesz w przyszłym tygodniu w
szkole.
- Jasne.
Już wyzdrowiałam – stwierdziła.
Jednak nie
wiedziała czy da radę skupić się na lekcjach. Ten tydzień był bardzo długi, a
jeszcze się nie skończył. Świat stanął jej do góry nogami. Wszystko co znała
zmieniło się diametralnie. Kluczyła na ślepo na swojej ścieżce życia. Nie
widziała przyszłości, a teraźniejszość była wielkim znakiem zapytania.
- Usiądź –
zachęciła chłopaka. – Częstuj się ciastkami – wskazała na talerz, który
przyniosła wcześniej. – To co tam w szkole?
Słuchała
opowiadania chłopaka jednym uchem. Nie interesowało jej to. Myślami błądziła
daleko poza szkołą. Jakoś przestało mieć to jakiekolwiek znaczenie. Chciała
czymś po prostu zająć Tomka, żeby nie zorientował się co siedzi w jej głowie.
Więź między nią a nim zniknęła za sprawą Oskara. Żałowała, że w ogóle tego
chłopaka poznała. Tomek był o wiele lepszym chłopakiem. Normalnym człowiekiem,
nie uwikłanym w nadprzyrodzone sprawy. Z nim miałaby spokojne życie. Kochała
Oskara, tego nie zmieni, ale żałowała, że przeznaczenie nie pokierowało jej
losem inaczej.
- Fanta –
krzyknął gniewnie Mrok. Wiedział, że ona go usłyszy. Nawet nie musiał unosić
głosu. Krzyknął, bo miał serdecznie dość humorów tej dziewczyny.
Przyśpieszyła
kroku. Nie miała już ochoty rozmawiać z Mrokiem, a jak by mu to powiedziała?
- Fanta nie
drażnij mnie. Jak po coś przyszłaś to powiedz - powiedział chłopak.
-Nie
ważne.-odpowiedziała cicho.
"Zaraz
mnie cholera weźmie" - pomyślał. Co też sobie ta dziewczyna ubzdurała? Jeśli
chce się tak bawić, to on jej pokaże zabawę. Zapiął płaszcz i ruszył w kierunku
odchodzącej nastolatki. Nie musiał jej wcale gonić. Doskonale wiedział gdzie
dziewczyna się znajduje. Zbliżył się do jednego z zaułków, wybrał najbardziej
zacienione miejsce do którego wszedł.
Fanta
wiedziała, że chłopak za nią idzie. Starała się co raz szybciej iść, ale nie
chciała użyć swojej mocy. Ruszała nogami, próbując zapomnieć po co w ogóle tam
poszła.
Pojawił się
tuż przed nią wychodząc z cienia.
- No dobra - skrzyżował ręce na piersi - O co ci chodzi?
- No dobra - skrzyżował ręce na piersi - O co ci chodzi?
-Już nic. -
odpowiedziała.
Patrzył na
nią przez dłuższą chwilę. Nie mógł pojąć co też dziewczyna ukrywa.
- Ja wiem, że coś - stwierdził. - A mogę ciągle bawić się w gonito i chowanego. Mnie takie rzeczy nie nudzą. A siostra akurat ma zły humor.
- Ja wiem, że coś - stwierdził. - A mogę ciągle bawić się w gonito i chowanego. Mnie takie rzeczy nie nudzą. A siostra akurat ma zły humor.
-Melania
wróciła...-jąkała się zaskoczona.-Dobra, mówię prosto z mostu. Widziałam się z
Liam'em. Masz jakiś sposób, by go zabić?
- Tak
wróciła - powiedział zniesmaczony. - Ale jakby nie ona. Oskar jej coś zrobił
tylko jeszcze nie wiem co. Co do Liam'a...Czyżby ci zagrażał? - spytał
zmartwiony. Twarz mu złagodniała.
-No...nie
zbyt, bo jestem nieśmiertelna. Ale chcę się go pozbyć, bo na pewno będzie się
mścić.-mówiła zdenerwowana. -Ale wiesz co? Może sobie zobaczę to w Internet.
- W
internecie nie zobaczysz - oznajmił. - Tam ci pokazują książkowe wampiry i jak
zabić książkowe wampiry. Nie te, które żyją w rzeczywistości. - spojrzał na
nią. - A co wiesz o wampirach?
-Dość
dużo.- wyszeptała.
Mrok
mimowolnie się uśmiechnął. Jak ona biła tą pewnością siebie, nie zdając sobie
sprawy z niebezpieczeństwa. Myślała, że wie dużo i umie pokonać wszystkich, a
tak naprawdę niewiele mogła zrobić. Cały zły nastrój uleciał. Ponownie go
rozbawiła.
- Coś mi się wydaje, że wiesz tylko tyle ile sama zobaczyłaś – zaśmiał się – Chyba, że znałaś jakiegoś wampira?
- Coś mi się wydaje, że wiesz tylko tyle ile sama zobaczyłaś – zaśmiał się – Chyba, że znałaś jakiegoś wampira?
-Nie miałam
z nimi styczności, chyba...- powiedziała i się lekko uśmiechnęła.
- aham -
potwierdził swoje przypuszczenia. - A powiedz mi niby skąd możesz wiedzieć
"dość dużo"? - uśmiechał się z lekka złośliwie.
-Dowiedziałam
się trochę na sobie i na Liam'ie.- odpowiedziała.
Zaśmiał
się. Jego postawa już nie wyglądała na spiętą, całkiem się rozluźnił. Ręce
założone na piersi nie były oznaką kłopotów.
- Domyśliłem się - rzekł.
- Domyśliłem się - rzekł.
Fanta
podeszła do niego kawałek z szerokim uśmiechem.
-To opowiadaj.-powiedziała zadowolona.
-To opowiadaj.-powiedziała zadowolona.
- A po co?
- zapytał śmiejąc się. - Przecież ty dość dużo wiesz.
-Bo chcę
dowiedzieć się jeszcze więcej.-odpowiedziała szybko i przyjrzała się
chłopakowi.
- To może
gdzieś usiądźmy, a nie tak stoimy jak jakieś słupy - zaproponował. - Słupami
nie jesteśmy, no przynajmniej ja. Bo nad tobą to bym się zastanowił. - dodał ze
śmiechem.
Dziewczyna
lekko uderzyła go w ramię.
-To gdzie pójdziemy? - spytała.
-To gdzie pójdziemy? - spytała.
- W sumie
nie znam miasta - stwierdził. - Ale zawsze mogę cię zabrać do większego miasta,
do takiej zacisznego miejsca.
-A ja mam
znać? - spytała.- Nie zapominaj, że nie jestem Polką.
- Ty na
serio nie jesteś polką? - udał zaskoczenie - No popatrz nie przypuszczałem.
Zapomniał o złym humorze Melanii i o tym jak fatalnie się czuł. Dobrze spędzało mu się czas z Fantą.
- Już mam pomysł - oznajmił uradowany - W pewnym mieście jest taka wysoka wieża, możemy udać się na sam jej szczyt i tam sobie pogadamy - Po tych słowach uśmiechnął się łobuzersko.
Zapomniał o złym humorze Melanii i o tym jak fatalnie się czuł. Dobrze spędzało mu się czas z Fantą.
- Już mam pomysł - oznajmił uradowany - W pewnym mieście jest taka wysoka wieża, możemy udać się na sam jej szczyt i tam sobie pogadamy - Po tych słowach uśmiechnął się łobuzersko.
-Tak,
jestem z Anglii. Chyba wiesz gdzie to jest, prawda?- zapytała.- No dobrze.-
uśmiechnęła się szeroko.
- Chyba nie
wiem - zrobił zmartwioną minę - Często wagarowałem.
Podniósł rękę i dziewczynę otoczyła ciemność. Nie trwało to długo, jedynie mrugnięcie. Kiedy ponownie otworzyła oczy zobaczyła rozciągające się miasto pod jej stopami. Znajdowali się na budynku, dokładnie to na dachu. Wiał tutaj silny wiatr, który rozwiewał dziewczynie włosy. Nie od razu znalazła Mroka. Chłopak w tym czasie zdążył wykombinować dwa fotele, stół, ciastka, ciasta, a także szklaną osłonę przed wiatrem, tak, że nie zasłaniała widok.
- No i jak?- spytał zadowolony.
Podniósł rękę i dziewczynę otoczyła ciemność. Nie trwało to długo, jedynie mrugnięcie. Kiedy ponownie otworzyła oczy zobaczyła rozciągające się miasto pod jej stopami. Znajdowali się na budynku, dokładnie to na dachu. Wiał tutaj silny wiatr, który rozwiewał dziewczynie włosy. Nie od razu znalazła Mroka. Chłopak w tym czasie zdążył wykombinować dwa fotele, stół, ciastka, ciasta, a także szklaną osłonę przed wiatrem, tak, że nie zasłaniała widok.
- No i jak?- spytał zadowolony.
-Fajnie
tu.-stwierdziła i zaczęła się rozglądać.
- Ty byś
sobie siadła - polecił chłopak - Rozglądać się możesz siedząc.
Fanta
posłusznie usiadła na fotelu. Nie przestawała się rozglądać.
-Możesz już opowiadać.-powiedziała i spojrzała na chłopaka.
-Możesz już opowiadać.-powiedziała i spojrzała na chłopaka.
- Wampiry
są różne - zaczął opowiadać - I to jest zależne od kontynentu. Jak zauważyłaś
pewnie mają także różne umiejętności. Ja bym podzielił wampiry na różne moce
itd. , ale nie na tym będziemy się skupiać. Każda umiejętność inaczej
kształtuje wampira. To co zaobserwowałaś to zaledwie cząstka. Z wiekiem moc się
pogłębia. Dlatego też często pozbywają się młodych wampirów, którzy mogliby
stanowić zagrożenie. Ty teraz masz nadmiar mocy, który z czasem się ustatkuje.
Jednak jeśli nie będziesz uważać, będziesz się dla nadprzyrodzonych świecić jak
żarówka. Oczywiście wampiry ewoluują, Stare wampiry nie mają takich umiejętności
jak nowe wampiry. - Przerwał na chwilę - ale genezę zostawię na inny raz.
Interesuje cię jak zabić wampira. Jest na to kilka sposobów w zależności od
rodzaju wampira. Przede wszystkim pierwszą podstawową zasadą jest zniszczenie
ciała wampira. To nie należy do zadań łatwych, bo trzeba wiedzieć, jakiego
wampira można tak zlikwidować. Czyli wpierw należy zobaczyć jakiego rodzaju
wampirem jest ten którego planujemy zabić. Każdy rodzaj zabija się trochę w
inny sposób. Nad tym może trochę podebatujemy później. Można spalić ciało, użyć
specjalnej broni która rozpuszcza ciało, polać mocno żrącym kwasem, wszystko to
żeby się pozbyć ciała. Drugim sposobem jest pozbycie się duszy. Czyli wessanie
duszy do jakiegoś zbiornika, a potem unicestwienie. Te dwa sposoby są najskuteczniejsze.
Można jeszcze nałożyć klątwę. Albo.... - przerwał.
-Przepraszam,
ale jak dobrze mi wiadomo, wampiry nie mają dusz.-powiedziała trochę oburzona
tym zdaniem.
-
Teoretycznie nie - potwierdził Mrok. - W praktyce jest trochę inaczej.
-Ciekawe...-zaczęła
Fanta.- Chyba nie chcę gadać o tym, jak ktoś może mnie zabić...
- A
myślałem, że chcesz się pozbyć Liam'a. A właśnie - przypomniał sobie. - Czemu
miałby się mścić?
-Nie
ważne.-odpowiedziała poważnie, szybko Fanta.- Tak chcę, ale nie dam rady tego słuchać...
- Jak tam
chcesz - wzruszył ramionami - A tak ogólnie to wampiry to mało ciekawe
stworzenia - uśmiechnął się.
-Mało
ciekawe? - spytała. Nie uśmiechała się tak jak wcześniej, ale zmuszała się do
choć małego uśmieszku.
- Niestety
- przyznał chłopak. - Bo widzisz. Wampiry nie mają swojej kultury. Owszem
stworzyły jakiś tam kodeks i mają jakieś tam zasady. Ale człowiek nie rodzi się
wampirem. To jest cecha nabyta. Tym wampiry się różnią. One zostają stworzone,
nie są.
-Są różne przypadki...-wyszeptała.
- Taaa,
słyszałem. - powiedział zniesmaczony - Ale jednak bez tradycji zbytnio.
Zdarzają się i owszem.
-Mhm...czyli
sądzisz, że jestem nudna? - spytała.
- Co? -
spojrzał na nią zaskoczony. - A co ma moja opowieść o wampirach do ciebie? Bo
czegoś chyba nie rozumiem.
-Wampiry
nie są ciekawe, czyli nudne...-wyszeptała.
Patrzył na
nią przez chwilę trawiąc jej słowa. Po czym roześmiał się w głos.
- Fanta, rany, ale ty to dosłownie odebrałaś – powiedział rozbawiony.
- Fanta, rany, ale ty to dosłownie odebrałaś – powiedział rozbawiony.
-Dosłownie...
-wyszeptała i się chwilkę zastanowiła.-A mogłam to inaczej odebrać?
- Tak,
mogłaś, ale jak widzę coś ci nie wyszło.
-Powinieneś
się domyślić, że tej drugiej opcji mogę nie rozumieć.- odpowiedziała.
- Ja nie
siedzę w głowie dziewczynom - oznajmił wesoło - To jest dla mnie niepojęte. Po
prostu nie ogarniam.
-Eh...-westchnęła.
Wstała i podeszła do Mroka.- Jestem Brytyjką, to logiczne, że tego nie
rozumiem.
- Ja za to
ciebie nie rozumiem - odpowiedział rozbawiony. - Wpierw mówimy o czymś innym, a
teraz nie wiem o czym ty do mnie mówisz.
-No właśnie
ja też...-wyszeptała i się lekko uśmiechnęła.
- I co
teraz? - spytał dziewczyny.
-Nie
wiem.-odpowiedziała.
Wzrok
utkwiony miał w dziewczynie, która znajdowała się dostatecznie blisko
niego.
- A teraz mi powiesz czemu Liam chce się mścić? - zapytał cicho.
- A teraz mi powiesz czemu Liam chce się mścić? - zapytał cicho.
-Nie
powiem.-odpowiedziała i się odwróciła.
Westchnął.
Ta dziewczyna była niemożliwa. Nagle chce się zwierzać, a w następnej chwili
udaje niedostępną. Rozsiadł się wygodniej na fotelu. Skoro chciała sobie
pogrywać proszę bardzo, on w tym czasie poobserwuje sobie jej dziwne
zachowanie. Szkoda tylko, że nie wziął popcornu.
Fanta kątem
oka spojrzała na Mroka.
-Miałeś mi tylko powiedzieć jak zabić wampiry, powiedziałeś. A teraz gdzie jesteśmy? - spytała.
-Miałeś mi tylko powiedzieć jak zabić wampiry, powiedziałeś. A teraz gdzie jesteśmy? - spytała.
- I już
chcesz sobie iść? - w oczach pojawił się błysk smutku. - Jesteśmy bardzo daleko
od domu. - odpowiedział krótko.
-Tego nie
powiedziałam.-wyszeptała i się lekko uśmiechnęła.
- No nie
wiem - zwątpił Mrok. - Ciężko czasami pojąć mi twoją logikę.
-Bo tylko
ja mam taki tok myślenia.-odpowiedziała Fanta i się szerzej uśmiechnęła.
Odwróciła się do chłopaka.
-Przypomniałam
sobie coś! Nie mam twojego numeru telefonu.- powiedziała.
- Tak mnie
ciekawi, kiedy go miałaś sobie zgarnąć - zaśmiał się. - Ale dam ci.
Wyciągnął nokię, pokręcił głową i schował z powrotem do kieszeni. Szukał w płaszczu odpowiedniej komórki, tej która miała prywatny numer. W końcu udało mu się znaleźć Sony Erikson.
- Łap - rzucił komórkę w stronę Brytyjki. - Spisz sobie i wpisz mi swój numer.
Wyciągnął nokię, pokręcił głową i schował z powrotem do kieszeni. Szukał w płaszczu odpowiedniej komórki, tej która miała prywatny numer. W końcu udało mu się znaleźć Sony Erikson.
- Łap - rzucił komórkę w stronę Brytyjki. - Spisz sobie i wpisz mi swój numer.
Fanta
zrobiła tak jak powiedział Mrok, po czym oddała mu telefon.
-Dziękuję.-odpowiedziała.
-Dziękuję.-odpowiedziała.
- Spoko -
schował telefon do jednej z kieszeń. - Co byś chciała jeszcze wiedzieć?
-Chyba
nic.-wyszeptała.
Mrok nie
wiedział co począć z Fantą. Chciał ją przytulić, pocałować, ale coś go
powstrzymywało.
- Usiądź sobie - zachęcił dziewczynę. - Chyba, że tak bardzo lubisz stać.
- Usiądź sobie - zachęcił dziewczynę. - Chyba, że tak bardzo lubisz stać.
-Wprost
uwielbiam wstać.-zaśmiała się. Nie chciała siadać, nie mogła tak rozmawiać.
- Jak tam
chcesz - uśmiechnął się do dziewczyny - a chcesz herbatę? Jeszcze ciepła.
-Nie,
dziękuję.- odpowiedziała.
- A co byś
chciała? - spytał wstając.
-Nie
wiem.-odpowiedziała i przybliżyła się do wstającego chłopaka.
-
Dziewczyny - uśmiechnął się do Fanty - Nigdy nie wiedzą czego chcą.
-A ty? Co
byś chciał? - spytała go.
- Tego jest
sporo - powiedział. - Naprawdę chcesz wiedzieć?
-Wszystko.-odpowiedziała
zdecydowana.
- Chciałbym
móc uwolnić ojca - zaczął wymieniać. - Jak i mojego najlepszego kumpla.
Chciałbym, żeby moja siostra była szczęśliwa i żebyśmy tworzyli rodzinę. Chciałbym
nie czuć oddechu łowców na każdym kroku. A także - przerwał patrząc się na
Fantę - Chciałbym być z tobą.
Brytyjka
się za rumieniła.
Mrok
przysunął się do Fanty.
- A teraz już wiesz czego chcesz? - Wyszeptał pytanie do ucha dziewczyny.
- A teraz już wiesz czego chcesz? - Wyszeptał pytanie do ucha dziewczyny.
-Wiem...-wyszeptała
dziewczyna i się szeroko uśmiechnęła.
- Tak? -
jego głos był ledwo słyszalny, jednak dla uszu wampira wprost doskonały. - A
oświecisz mnie? - Bliżej przysunął się do dziewczyny.
-Przed
chwilą to powiedziałeś.- wyszeptała.
Serce
zabiło mu szybciej gdy przytulił Fante. Podniósł jej podbródek. Przez chwilę
patrzył jej w oczy. Jego usta zbliżyły się do jej ust. Złączyły się w jedność
dając eksplozję namiętności.
Fanta
ułożyła dłonie na ramionach chłopaka.
Jego ręka
dotknęła pośladków dziewczyny i ścisnęła je. Ciała zlewały się w jedność. Czuł
jej bicie serca, tak jak za pierwszym razem. Mógłby posunąć się dalej, ale
nastolatka była nieletnia i to go hamowało. Jednak nikt nie zabronił długich
pocałunków. Trwał tak z nią dłuższą chwile. Odsunął się, pociągnął dziewczynę
na fotel. Usiadł na nim, dziewczyna zaś wylądowała na jego kolanach.
- Skoro nie chcesz sama siedzieć to posiedzisz ze mną - stwierdził przytulając do siebie Fantę.
- Skoro nie chcesz sama siedzieć to posiedzisz ze mną - stwierdził przytulając do siebie Fantę.
-Mrok...-wyszeptała
Fanta.
- Mhmm ?
-Chciałabym
zobaczyć Melanię.-szepnęła.
- Heh,
siedzisz sobie wygodnie na fajnym chłopaku - zaczął - całowałaś się, jest
cudowna, magiczna chwila, a ty chcesz do Melanii - pokręcił głową ze śmiechem.
-Bo mi na
niej zależy.-powiedziała.
- Ale w tej
chwili? Właśnie w tej? - spytał.
-Zależy mi
na tym, by ją zobaczyć, a kiedy to się zobaczy.-powiedziała z uśmiechem Fanta.
- Nie
powiedziałem ci jednego sposobu jak zabić wampira - wyznał.
-Jakiego? -
wyszeptała zaciekawiona.
- Wcześniej
się bałem ... - zrobił pauzę - Można zabić wampira w sobie. Czyli przeżyjesz
to, ale już nie będziesz wampirem.
-Jeszcze, żeby
mi się to przydało...-wyszeptała prawie nie słyszalnym głosem.
- Ale to
jest najtrudniejszy sposób - powiedział - I to potrafi tylko mój kumpel.
Fanta
wtuliła się w niego.
-Zabierz mnie do Melanii.-wyszeptała.
-Zabierz mnie do Melanii.-wyszeptała.
- Jak ty
fajnie psujesz taką magiczną chwilę - oznajmił - Pamiętasz co mówiłem o
Melanii?
-Pamiętam.
Dokładnie to ty zepsułeś tą chwilę. Z resztą, nie ważne..- szeptała.
- eh -
westchnął zsunął z siebie Fante - Idź sama - Machnął rękę. Dziewczynę otoczyła
ciemność. Na odchodnym usłyszała - Skoro psuje chwilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz